Jestem nałogową zjadaczką focacci. Ale nie każdej. Szczególną słabość mam do tej z rozmarynem, koniecznie jeszcze ciepłej, koniecznie dodatkowo polanej oliwą. Próbuję nad moim nałogiem panować i piec jej zbyt często. Ale gdy wręcz uśmiecha się do mnie świeżo rosnący rozmaryn naprawdę trudno się powstrzymać.
Uwielbiam ten pyszny, miękki, oliwny chlebek. Mogę go jeść dosłownie bez żadnych dodatków. Jednak tym razem, oprócz mojego ulubionego rozmarynu postanowiłam dodać jeszcze czosnek. Smak jest po prostu obłędny.
Jeśli nigdy jeszcze nie przygotowywaliście focacci, to czas najwyższy. Jest to wręcz dziecinnie proste, a naprawdę cieszy!