Były jagody (bułeczki z jagodami na zakwasie), były wiśnie (brioszka z wiśniami), przyszedł czas na maliny! Zdecydowałam, że upiekę coś w rodzaju bucht, które zazwyczaj występują w wersji śliwkowej. Przytulone bułeczki zrobiłam w wersji mini, aby w środku każdej z nich kryła się niespodzianka w postaci słodko-kwaśnej maliny i listka mięty (dla aromatu). Wyszło przepysznie.
Tak upieczone buchty można serwować także posypane cukrem pudrem lub polane lukrem 🙂