Podobnie jak Tosia z okazji Światowego Dnia Chleba skusiłam się dzisiaj na pierwotny sposób tworzenia- na zakwasie. Od kilku miesięcy przy tworzeniu strony opracowuję tyle nowych bochenków, że również wypiekanie domowego chleba nie jest dla mnie świętem, a codziennością:) Przez te kilka miesięcy chleb nauczył mnie pokory, a z każdym bochenkiem wciąż się go uczę.
Najważniejsza zasada jaką poznałam, dotycząca i chleba drożdżowego i tego na zakwasie to „daj mu czas”. Jak w życiu, pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć, a przyśpieszanie na siłę może zrobić więcej złego niż dobrego. Czasami czasu nie mam i przeklinam, że całego procesu nie można przyśpieszyć. Próbowałam kilka razy, zawsze z marnym skutkiem. Im spokojniej rośnie bochenek tym więcej satysfakcji smakowej będziemy mieć później.
Gdy miałam w perspektywie pieczenie na zakwasie odwlekałam to w czasie jak mogłam. Bałam się tego potwora, którego trzeba było dokarmiać, aby niebezpiecznie wyłaził sam ze słoika. Dzisiaj bardzo lubimy się ze Svenem (może jestem dziwna, ale jesteśmy już tak zżyci, że uznałam, że mojemu zakwasowi należy się porządne imię) lubimy i rozumiemy. Jeśli nigdy nie próbowaliście to powiem po raz setny- pieczenie na zakwasie jest proste.
Nie boję się tego powiedzieć też o reszcie, w szczególności, że Światowy Dzień Chleba zobowiązuje. Pieczenie własnego, domowego chleba jest proste i ma same zalety!
A dzisiaj proponuję jogurtowe bułeczki na zakwasie. Dajmy im trochę czasu, a one dadzą nam prawdziwą przyjemność.
Bułki nawet smaczne, ale trzeba mieć zęby ze stali, aby je ugryźć… Strasznie twarde!!! Proponuje przepracować ten przepis. Wszystkie poprzednie przepisy których próbowałem to był sukces, a tu taka wtopa.
wyszly twarde jak kamienie.. zupelnie inaczej niz na zdjeciu.. zaraz sprawdze smak.. szkoda ze zupelnie cos innego…
Dzień dobry. Mam pytanie czy bułki przykryć ściereczką przed wyrastaniem czy nie? Moje ciasto wyszło strasznie suche ( jakby mało wody) , można dolać więcej w celu uzyskania większej jego elastyczności>?
Dzień dobry,
To stary przepis i widzę, że jest niedopracowany. Tak, ciasto do wyrastania (nawet uformowane w bułeczki) zawsze przykrywamy ściereczką, bo inaczej wyschnie.
Jeśli czujemy już na etapie wyrastania, że coś poszło źle, bo ciasto jest np. za suche to lepiej dać więcej letniego płynu, czyli np. wody, ale ciasto miało odpowiednią konsystencję 🙂
Na wstępie dziękuję za fajny przepis. Niestety jak to facet lubię mieć wszystko podane dokładnie. 😉 Czy możesz doprecyzować miary składników? W składnikach masz podane: 100 g zakwasu żytniego. W przepisie piszesz już o 100 ml. A zakwas to nie woda – 100 ml 100g. Będę wdzięczny za korektę. Pozdrawiam.
Faktycznie, dziękuję za wyłapanie:) Chodzi oczywiście o 100 g w obu przypadkach. Pozdrawiam!
Jak to przeczytalam to musialam napisac 😀 Moj zakwas ma na imie Kazio 🙂 bulki wygladaja wysmienicie. Kiedys na pewno sprobuje zrobic 🙂
Ja już mam innego Kazia w domu, więc musiałam wybrać inne imię:) Pozdrawiam
Jakim cudem te bułeczki zakwasowe rosły do góry a nie wyłącznie na boki? Na bułki na zakwasie działa jakaś zwielokrotniona siła ciężkości. Drożdzowe rosną szybciej i z większym tupetem pokonują grawitację. Moje zakwasowe bez wspomagania foremką zwykle przypominają pitę…