Zawsze powtarzam, że moją ulubioną metodą wypiekania chleba jest ta, która wymaga użycia żeliwnego garnka. Dzięki bardzo wysokiej temperaturze, do której rozgrzewa się garnek uzyskujemy jakby „mini piec chlebowy”, dzięki któremu skórka jest niesamowicie chrupka, a miąższ bardzo miękki.
Upiekłam tą metodą już wiele bochenków, zarówno tych na drożdżach jak i na zakwasie. Na żeliwną brytfankę ześlizgiwałam też pizzę, która jest najlepszą, jaką udało mi się dotychczas zrobić. Nie mogę jednak racjonalnie wyjaśnić dlaczego nie zrobiłam jeszcze w ten sposób bułek.
Pomysł nadszedł niedawno, gdy naszło mnie na chrupkie bułeczki. Zastanawiałam się tylko w jaki sposób je piec. Pojedyncze pieczenia wydawało mi się stratą czasu i energii, ułożyłam więc bułeczki obok siebie, tworząc okrągły kwiatek. Są dzięki temu jakby jednym bochenkiem do odrywania. Przyznam się, że takie lubię najbardziej.
Jeśli nie piekliście jeszcze w żeliwnym garnku, koniecznie przejrzyjcie ten wpis, aby dowiedzieć się więcej o tej metodzie pieczenia.
Dziewczyny Tosiu i Śliwko, macie wspaniałą pasję i cudowne pomysły. Gratuluje Wam tego bloga. Fajnie że dzielicie sie z innymi swoimi przepisami. Rewelacja. Pozdrawiam Was.
Piekę je już po raz kolejny. Używam żywych drożdży, bo do suchych nie mam zaufania. Bułeczki są pyszne, a mój garnek (właściwie brytfanna) jest stale w użyciu. Pieczywa już nie kupujemy.
Jak duży masz ten garnek, w którym zmieściło się tyle bułek?
Garnek ma ok. 25-30 cm średnicy. Pozdrawiam
A co zrobić, jak nie mam garnka żeliwnego? I na razie nie zanosi sie na zakup?
Można bułeczki po prostu przerzucić na rozgrzaną blachę do pieczenia:) Pozdrawiam