Mój aktualny faworyt. Ma mocno wyczuwalny orzechowy smak i niezwykle miękką konsystencję.
Może nie jestem zbyt obiektywna, bo masło orzechowe po prostu uwielbiam. Staram się nie mieć ani jednego słoiczka w domu, bo niespokojnie przechodzę koło szafki spoglądając na niego z utęsknieniem. W chwilach słabości bezczelnie wkładam palec do środka i jem i jem… i jem.
Nie wiem dlaczego wcześniej nie przyszło mi do głowy, aby wykorzystać je w pieczywie (może odrzucałam myśli o kupnie kolejnego), ale sprawdziło się naprawdę niesamowicie.
Chleb jest niezwykle prosty w wykonaniu. Nie wymaga drugiego zagniatania, zagniecione raz ciasto wkładamy do formy i pozostaje nam tylko czekać. Jeśli nigdy jeszcze nie mieliście odwagi zrobić własnego pieczywa, ten bochenek jest świetnym sposobem na zaczęcie. Może się jednak okazać, że za bardzo podniósł poprzeczkę dla następnych wypieków:)