Stali czytelnicy pewnie mogą się domyślić, że mam straszną słabość do zakwasu pszennego. Nie mogę przestać na nim piec! Wiem, że powinnam eksperymentować z różnymi metodami, ale po prostu nie mogę się powstrzymać. Tworzę więc różne połączenia smakowe, a za każdym razem wychodzi mi co raz bardziej pyszny, wilgotny bochenek, który cieszy nie tylko rodzinę, ale i przyjaciół, którym je rozdaję.
Dzisiaj postawiłam na mąkę pełnoziarnistą, aby osiągnąć idealny, lekkostrawny efekt. Jestem naprawdę bardzo zadowolona, bo chleb ma w sobie zarówno moje ulubione ziarna jak i oliwę i co najważniejsze, ani łyżeczki drożdży!
Mogłabym obiecać, że więcej nie będę eksperymentować z pszennym zakwasem, ale z pewnością nie dotrzymałabym przysięgi. Ostatnio mam prawdziwą obsesję!