Ostatnio nabrałam ochoty na wietnamskie kanapki Bánh mì, do których przygotowywałam kiedyś bagietkę. W przepisie tym, wykorzystałam tabletkę musującą z witaminą C, która pięknie wpłynęła nie tylko na jej smak, ale także porowatą strukturę miąższu. Dodatek rozpuszczonej witaminy sprawia, że ciasto szybciej fermentuje. Smak jest lekko cytrynowy.
Postanowiłam wykorzystać tę technikę i upiec lekko cytrynowe bułeczki z witaminą C. Wyszły puszyste i przepyszne, a ich skórka lekko chrupiąca.
Upiekłam je w formie mini, lepiąc 10 mniejszych bułeczek, ale równie dobrze można ulepić ich mniej, aby były większe. Przygotowałam z nich kanapeczki na imprezę urodzinową. Cieszyły się takim powodzeniem, że zniknęły z talerzy w kilkanaście minut 🙂
Ja upiekłem bułeczki ale tabletki nie rozbijałem tylko rozkuściłem w wodzie. Bardzo smaczne ale są bardzo ścisłe chyba że coś złe zrobiłem.
Ścisłe w sensie zbite? Hm, ciężko jednoznacznie powiedzieć dlaczego. Dodatek musującej witaminy C powinien właśnie wręcz przeciwnie, nadać im puszystości, tak też było u mnie. Natomiast dodatek mąki kukurydzianej mógł na to trochę wpłynąć, to mąka bezglutenowa i trochę zmienia konsystencję klasycznego ciasta, ale jest jej skromny dodatek, więc nie powinno mieć to aż tak dużego znaczenia.
Może coś poszło nie tak z wyrabianiem ciasta (za krótko/źle połączone składniki), wyrastaniem (za zimno/brak przykrycia), proporcjami (brak wagi kuchennej)?
Pozdrawiam 🙂