Rzodkiewka jest prawdziwą królową wiosny. Jej ostrość raduje podniebienie. Ostatnio zauważyłam jednak, że rzadko kiedy jest przedmiotem eksperymentów. Tradycyjnie dodawana jest do wiosennego twarożku, lub po prostu jest spożywana na kanapce. To trochę obraźliwe, bo naprawdę można potraktować ja bardziej kreatywnie.
Od jakiegoś czasu z nią eksperymentuję po obróbce termicznej. To niezbyt tradycyjne podejście, ale naprawdę warto. Rzodkiewka nabiera słodkości, wciąż utrzymując swoją chrupiącą konsystencję.
Proponuję wypróbować ją w pieczywie- sprawdza się idealnie.
Coś tu jest nie tak z przepisem 😉 pewnie drugie wyrastanie na blaszce 🙃
Rzeczywiście wkradł się jakiś chochlik. Dziękuję za czujność. Przepis już jest poprawiony.
Krok 2 i 3 taki sam?