Hiszpanie mają dość proste podejście do śniadania- minimum składników, minimum formy. Najczęściej to tak zwany pan con aceite, czyli po prostu chleb z oliwą. Chleb może być różny, ale bardzo często spotyka się podłużną bułeczkę zwaną pitufo.
Nie ma w niej nic bardzo charakterystycznego, podobnie jak samo podejście do śniadania, podejście do niej jest minimalistyczne. To zwykłe, białe pieczywo, które odróżnia się tym, że jest podłużne i przypomina pół bagietki. W niektórych rejonach smarują podpieczoną bułeczkę pastą z pomidorów, tworząc słynny pan con tomate. I tak lubię ją najbardziej.
Co ciekawe, w języku hiszpańskim pitufos to również Smerfy. Nie wiem czemu ta bułeczka została nazwana na ich cześć, ale może poproszę kiedyś rodowitego Hiszpana, żeby mi to w końcu wyjaśnił.
🙂 mniam , palce lizac