Melasa to ciemny syrop powstający jako efekt uboczny podczas produkcji cukru spożywczego. Efekt uboczny jest tu tak naprawdę nieodpowiednim słowem, ponieważ melasa jest niezwykle smaczna. Melasę można spotkać w wersji buraczanej lub trzcinowej. Ja zazwyczaj używam w kuchni tej drugiej.
Moja pierwsza styczność z melasą miała miejsce kilka lat temu, przy masowym wypieku domowych pierniczków. Przyszedł grudzień, dlatego z myślą o pierniczkach zakupiłam już słoik z tym ciemnym, gęstym syropem. Ostatnio dodałam kilka łyżek do ciasta chlebowego. Wyszedł mi z tego cudowny pumpernikiel, który zniknął z prędkością światła.
Dziś dodałam go do chleba na bazie mąki pszennej wymieszanej z mąką orkiszową. Melasa nadała wypiekowi nie tylko ciemnego koloru, ale także wpłynęła na jego charakterystyczny smak :)
Chlebek nie należy do puszystych, wręcz przeciwnie, jego struktura jest raczej zbita. Polecam go zatem wszystkim, którzy lubią wilgotne chleby o ciekawym i charakterystycznym posmaku (w tym przypadku melasy).
Miłośnikom melasy polecam też przepis na Joululimppu - fiński chleb świąteczny. Smakują Wam chleby o zdecydowanym smaku i wyglądzie? To polecam jeszcze pumpernikiel ze śliwkami również z dodatkiem melasy, jak i kakao. Jest przyjemnie wilgotny i ma bogaty smak. Pumpernikiel można też upiec na zakwasie żytnim. Spróbujcie koniecznie i napiszcie, jak smakował!
Witam,
piękny jest Twój chlebek. Patrząc na niego musiałam upiec swój….
mój jest taki:
http://vegarnkowo.blogspot.com/2012/12/chleb-z-melasa-na-zakwasie.html
Pozdrawiam!