Dawno na blogu nie było przepisu na porządne bagietki. Moja ulubiona receptura to wciąż ta pochodząca z książki „Chleb” J. Hamelmana, czyli bagietki na zaczynie poolish. Postanowiłam wykorzystać jego kolejną recepturę, tym razem na bagietki na zaczynie pate fermentee.
Jest on zbliżony do zaczynu poolish, ale proporcje się trochę różnią. Bagietki wychodzą chrupiące i rumiane, ale mam wrażenie, że ich miąższ jest delikatniejszy i mają mniejsze pęcherze niż w przypadku poprzedniego przepisu.
Wprowadziłam kilka zmian i tak powstały kolejne znakomite bagietki, koniecznie musicie spróbować 🙂