Chleby pszenne na zakwasie żytnim lub pszennym należą do moich ulubionych. Chętnie bazuje na sprawdzonych wielokrotnie proporcjach, zmieniając trochę składniki i czasem metodę wykonania. W ten sposób za każdym razem, gdy najdzie mnie ochota na nowy chleb, mam sporą gwarancję, że kolejny wypiek będzie udany.
W weekend wymyśliłam sobie chleb potrójnie pszenny. Nazwa jest oczywiście umowna, ale oznacza, że w moim chlebie znajduje się zakwas pszenny, mąka pszenna (w tym także pszenna razowa) oraz piwo pszeniczne, które pojawiło się w cieście zamiast wody. Do ciasta dorzuciłam jeszcze kminek, do którego powoli się przekonuję.
Wyszedł z tego naprawdę cudowny chleb. Po ukrojeniu pierwszej kromki i spróbowaniu jeszcze ciepłej, mój chłopak stwierdził, że tak smakują Czechy. Dlatego już mam w planach kolejny chleb, który nazwę „Czeskim”.
Piwny chleb wykorzystałam do śniadaniowych tostów z pesto ze szpinakiem i wędzonym kozim serem. To był prawdziwy raj dla podniebienia.