Choć mamy w Polsce nasze typowe wypieki, globalizacja robi swoje i docierają do nas specjalności z innych krajów, powoli wypierając nasze kulinarne tradycje. Skąd te wnioski? Ostatnio obserwuje swoisty najazd włoskich babek- Panettone w polskich supermarketach. W tej wersji to naprawdę okropny w smaku, sztuczny wyrób, wyrośnięty do granic możliwości. Znajdziecie je w sklepach w wielkich kartonowych pudłach.
Skoro tradycja na Panettone dotarła też do Polski, nie byłabym sobą, gdybym nie zdecydowała się na zrobienie tej babki w wersji bez sztucznych polepszaczy smaku i wyrastania, oraz gdybym nie zmieniła czegoś w klasyce. Postawiłam więc na Panettone w wersji mini- pieczone w formach do muffinków.
Niczym tradycyjna wersja, moje wersje mini zawierają rodzynki i skórkę z cytryny. Jako, że mamy do czynienia z typowo włoskim wypiekiem, postawiłam też na dodatek prawdziwej, aromatycznej oliwy z oliwek.