Ostatnio, gdy siedziałam we włoskiej restauracji do obiadu podano Focaccie. Miałam pewne postanowienie, żeby nie jeść pieczywa, ale chciałam spróbować tylko odrobinę. Skończyło się na zjedzeniu całego koszyczka, bo była taka pyszna;)
Zamarzyłam o swojej, mocno nasiąkniętej oliwą. Udało mi się ją odtworzyć (niestety, bo znowu nie mogę się powstrzymać). Dodatek karmelizowanej cebuli sprawia, że ta Focaccia idealnie trafia w moje kubki smakowe. Najbardziej lubię maczać ją w oliwie i occie balsamicznym i właśnie tak wygląda dla mnie śniadanie idealne;)
Wasze komentarze