Chałkę piekę przez cały rok, bo mam słabość do tego wypieku, ale najbardziej kojarzy mi się z Wielkanocą i trochę nie wyobrażam sobie świątecznego śniadania bez zaplatanego chlebka. Wbrew pozorom chałkę wcale nie trzeba jeść na słodko, cudownie komponuje się z kremowym pasztetem i chrzanem, albo z pastą jajeczną. A jeśli zostanie jej kawałek po świętach, to zawsze można ją obtoczyć w mleku i jajku i odsmażyć na patelni, wyjdą w ten sposób cudowne tosty francuskie!
Po ostatnich udanych eksperymentach w zaplataniu chałki w taki sposób, aby była okrągła, postanowiłam popracować nad jej dwupiętrową wersją. Gdy wyjęłam ją z piekarnika to pomyślałam, że wyszła mi „chałka z poddaszem”. Do tego w przekroju każda kromka wygląda jak mała chmurka 🙂
A jej wykonanie jest dosyć proste. Wystarczy wyrośnięte ciasto podzielić na 4 równe części. Z 3 robimy wałeczki i zaplatamy klasyczny warkocz, a ostatnią część dzielimy na 3 mniejsze części i również je zaplatamy. Mniejszą chałkę kładziemy na większą i w tym cała filozofia.
To jak, kogo przekonałam do wypieku?
Może będziecie chcieli poznać inne smakowite przepisy na domowe chałki? Doskonałym wyborem będzie na przykład bananowa chałka z gorzką czekoladą. Fanów migdałów i ich niezwykłego aromatu zachęcam do wypróbowania chałki z marcepanem. Jeśli natomiast chcielibyście spróbować zaskakującej wytrawnej chałki, koniecznie zobaczcie przepis na chałkę z dodatkiem purée ziemniaczanego.
Jeśli natomiast nie możecie spożywać glutenu, to mam przepis na chałkę bezglutenową przygotowaną na bazie uniwersalnej mąki bezglutenowej. Polecam!