Lubię, gdy w chlebie następuje jakieś słodkie przełamanie. Gdy stosuję takie dodatki, przy każdym kęsie czekam, czy będzie on tym szczęśliwym z małym kawałkiem słodkości. Tak najczęściej dzieje się z karmelizowaną cebulą, suszonymi owocami (uwielbiam dodawać żurawinę), czy słodkimi orzechami. Ten pierwszy dodatek stosowany jest przeze mnie dość często, gdyż oprócz słodkiego smaku dodaje chlebowi smaku cebuli, który moim zdaniem świetnie łączy się z pieczywem.
W obecnych temperaturach zakwas rośnie mi bardzo szybko. Wręcz wyłazi ze słoika i wszędzie go pełno. O to zwykle toczą się boje, gdyż zakwas dosłownie nas zalewa. Ja się cieszę, domownicy niespecjalnie.
Moje winy (a raczej zakwasu) zostają mi jednak odpuszczone, gdy na stole pojawia się świeżutki chleb na zakwasie. Wszystko idzie w niepamięć, a my cieszymy się fantastycznym smakiem.