Mąka orkiszowa ma to do siebie, że upieczony z jej użyciem chleb jest niezwykle sprężysty w środku i znacznie później traci świeżość. Orkiszowe bochenki chleba to prawdę mówiąc jedne z moich ulubionych.
Lubicie chleby na zakwasie? Charakteryzują się ciężkim, wilgotnym wręcz miąższem. Niektórzy wolą puszyste wypieki na drożdżach, ale ja naprawdę nie mogę się zdecydować co wolę. Jeśli nie macie akurat wyhodowanego aktywnego zakwasu żytniego, lub po prostu nie macie czasu na dłuższe czekanie aż wasz chleb na zakwasie urośnie, proponuję Wam małe „przekłamanie”. Do tego drobnego kulinarnego oszustwa potrzebne Wam będzie siemię lniane.
Może część z Was miała do czynienia z siemieniem lnianym w przykrych przypadkach podrażnień układu pokarmowego. Ziarna zalane wodą po jakimś czasie zaczynają tworzyć galaretowatą maź, która (przynajmniej dla mnie) jest bardzo nieprzyjemna do wypicia. Siemię lniane jednak świetnie sprawdza się do „zwilgotnienia” miąższu chleba. Dzięki niemu możemy cieszyć się chlebem, który smakuje niczym rasowy zakwasowiec, bez czekania i konieczności hodowania zakwasu.