Dzisiejszy chleb jest propozycją dla miłośników oliwkowych smaków. To prosty i delikatny chleb pszenny na zakwasie żytnim, który wzbogacony jest o kawałki oliwek. Subtelnie wtapiają się w miąższ chleba, zaskakując swoim smakiem przy każdym kęsie.
Przepis można również zmodyfikować i dodać do ciasta oliwki w całości lub zastąpić je suszonymi pomidorami/kaparami.
Pani Tosiu,
Pięknie dziękuję za odpowiedź i za trzymanie kciuków! 🙂 Piekłam już z różnych przepisów, ostatnio z tego powyżej oraz https://smakowitychleb.pl/chleb-orkiszowy-z-pieczarkami-na-zakwasie/ i https://smakowitychleb.pl/chleb-slonecznikowy-na-zakwasie-2/ Ten z pieczarkami był tak pyszny i aromatyczny, że w nocy (tuż po upieczeniu) wstałam i jadłam kromkę. Nie sposób było się pohamować, mąż zresztą też się potem zachwycał. Z kolei ziemniaczany https://smakowitychleb.pl/chleb-ziemniaczany-koperkiem-zakwasie/ w ogóle nie chciał wyjść. Trafiły się takie ziemniaki, że normalnie jak woda, po ugnieceniu. Trochę też mojej winy było w tym, że ich nie odparowałam, tylko gniotłam gorące. Potem dopiero przestudziłam. Dałam tę wodnistą papkę i z ciasta też zrobiła się woda. Dodawałam górę mąki, w końcu jakoś dało się uformować. Jak upiekłam i pokazałam rodzicom na Skype, to popadali ze śmiechu 🙂 Bochenek podwójnej długości, nie było mnie zza niego widać 😉 A, że mąki dużo, soli przy tych proporcjach mało to wyszedł niestety mdły. Jakoś go zmęczyliśmy. Następnym razem kupię inny gatunek ziemniaków. W Holandii nie jest z tym tak prosto. Powszechnie mówi się, że ziemniaki są tu niesmaczne. Zresztą nie jedzą ich tu tak dużo jak w Polsce, jeśli już to jako puree z jarmużem i kiełbaską. Wczoraj mąż sprezentował mi książkę Emmanuela Hadjiandreou „How to make bread” w wersji niderlandzkiej, czyli „Hoe bak ik brood”. Testuję teraz przepis „Levain de campagne”, gdzie jest 250 g mąki pszennej, 100 g pełnoziarnistej, 50 g żytniej razowej, 6 g soli, 150 g zakwasu pszennego i 150 g wody. Zakwas miałam tylko żytni, ciasto zrobiło się tak twarde, że ciężko było gnieść. Dałam trochę więcej wody, to zrobił się klajster. No więc znów odrobina mąki i jako tako to wygląda. Teraz zagniatanie co 10 minut, rośnięcie 3 godziny i jak dobrze pójdzie to do północy się upiecze 😀 Strasznie zabiegany dzień. Wczoraj był kataklizm, bo miałam pół litrowego słoika zakwasu, dałam 100 g mąki, 100 g wody, przykryłam jak zwykle gazą, przychodzę za jakąś godzinę, a tam wielki balon ponad gazą 🙂 Zebrałam to co miało kontrakt z nią, bo już używam jej z miesiąc, przelałam do drugiego słoika i jest w porządku. Dziś za to mąż zagadał jak dokarmiałam zakwas, zaglądam, a tam sobie w środku, po ściance spaceruje bezczelnie meszka owocówka. Mam nadzieję, że w tym czasie mi nie ukakała 😀 Te paskudy są u nas wszędzie i strasznie namolne. Dziś suszyłam część zakwasu, bo za miesiąc jedziemy na 3 tygodnie do Polski. Chcę wysuszyć na próbę, jak się uda, to przed wyjazdem ususzę jeszcze ten mocniejszy. Niektórzy po prostu dają to na papier do pieczenia, kładą w kuchni, to schnie, miksują w młynku i tyle. U mnie po paru minutach byłoby czarno od meszek. Nigdy nie wiadomo, kiedy i skąd się pojawią. I to tabunami. Włożyłam papier do żaroodpornej formy do tarty, posmarowałam zakwasem i przykryłam formę papierem do pieczenia. I tak pewnie wlazą, bo są przerwy, zobaczymy. Kupiłam też przez internet polskie wersje książek Hamelmana i Forkisha, ponoć klasyka. Już nie mogę doczekać się wyjazdu do Polski i możliwości przejrzenia ich. Forkish był już właściwie nieosiągalny, ale jakimś cudem się udało. Myślę jeszcze o Tartine po amerykańsku, ale to wyższa szkoła jazdy. Czytałam też u Pani o tych garnkach żeliwnych. Mam naczynie żaroodporne z pokrywką, może zmieściłoby się w tym moim małym piecyku. Ale to najwyżej kiedyś. Dziwię się, że w Polsce wychodzi tak mało książek o chlebie. Będę powtarzać do znudzenia, że Pani strona jest prawdziwym rarytasem. Zachwycam się nią codziennie, zawsze tu znajduję to, czego potrzebuję. Gdzieś były jakieś drobne błędy typu, żeby włożyć do piekarnika kostki wody 🙂 Jak znajdę, to podam, gdzie. Chyba chodziło o lód. A tak to pełen profesjonalizm. Nie wiem, dlaczego ta mąka orkiszowa tak się klei, ale jak wpisać w Google spelt oraz sticky to widać, że sporo osób ma ten problem. Radzą był posypać ręce mąką lub zmoczyć. Z przechowywaniem chleba mam problem od zawsze. Do niedawna kupowałam w piekarni w torebce z klipsem i trzymałam tak w szafce. Pleśniał po 4-5 dniach. Miałam już dość tutejszego chleba tostowego, a taki tu przeważnie sprzedają i postanowiłam zacząć sama piec, po ośmiu latach męczenia się z tamtym 🙂 Kupiłam minipiekarniczek i działam. Nie spodziewałam się, że to takie proste. Najpierw trzymałam w woreczkach z bawełny ekologicznej. Po 1 dniu można było sobie zęby połamać, takie pieczywo robiło się twarde, zwłaszcza drożdżowe. Potem dawałam tą bawełnę do foliówki, to bawełna robiła się mokra, a chleb stęchły. Następnie kupiliśmy chlebak, nic to nie pomogło. Teraz trzymam w foliówkach przeznaczonych do chleba, bez dziurek. Nie ma tragedii, jedynie po paru dniach pojawia się ten biały nalot, a nie jest to pleśń. Pieczenie chleba jest teraz moim największym hobby i sprawia wiele radości. Nie pracuję, bo w naszej małej miejscowości w Holandii nie ma w ogóle sensownych ofert zgodnych z moim wykształceniem pedagogicznym. Przerabiałam już pakowanie cukierków na taśmie, ale to nie było dla mnie. Do tego jazda rowerem nocą przez las do fabryki, niezależnie, czy mróz, czy burza. Potem były konkursy literackie w Polsce, pisanie recenzji książek, ale i to się skończyło. Życie tu jest bardzo ciężkie. Żeby nie zwariować trzeba znaleźć sobie jakieś zajęcie, cieszę się, że jest to teraz chleb. Może to nie jest zainteresowanie najwyższych lotów, ale zawsze coś 🙂 Powoli zastanawiam się, czy by właśnie nie spróbować pracy w kantynie. Nie mam wykształcenia w tym kierunku, ale w sumie do robienia kanapek dla pracowników jakiejś fabryki nie trzeba za wiele umieć 😀 Mało ambitna praca, ale zawsze coś. Mąż tu ma znośną pracę i nie chce wracać do Polski. Takie realia… 🙁 Z tego co czytałam, to pracuje Pani w restauracji, ale pewnie w Polsce. Przypuszczam, że jest Pani po szkole gastronomicznej. A teraz już kończę, przepraszam, że się rozgadałam, nieraz tak mam 😀
Pozdrawiam 🙂
P.S. Dziś jestem trochę przybita, gdyż chyba muszę wyrzucić mój miesięczny żytni zakwas. Od paru dni dziwnie pachnie, bardzo nieprzyjemnie i rano pojawia się na nim, na wierzchu przy brzegach słoika biały, kudłaty nalot przypominający mech. Trudno mi powiedzieć, czy to pleśń, raczej znam inny wygląd pleśni. Nie ma tu jak wrzucić zdjęcia, a mam ich parę. Pytałam holenderską autorkę książek o chlebie, ale na razie nie odpowiada. Zakwas po dokarmieniu po ok. 3 godzinach zwiększa mocno objętość. A ponoć jak rośnie to nie pleśń. Tyle, że zaraz opada, zostawiając jedynie ślad na słoiku. Nie dokarmiłam już dziś, bo wygląda to beznadziejnie i z każdą chwilą coraz gorzej. Parę dni temu postanowiłam też zasuszyć ten zakwas. W ogóle nie schnie, jest jak mokry piasek, przesiąkł też cały papier. Forma jest też przykryta papierem, a i tak włażą meszki owocówki. I co tragiczno-śmieszne, codziennie rano widzę po 2-3 mole na meblach do góry łapkami, zdechłe śmiercią niewiadomą. Czy to od woni tego zakwasu, czy też może go skosztowały i padły. Coś jest nie tak, bo także ja i mój mąż od paru dni mamy mocno swędzącą wysypkę, a po zjedzeniu chleba na zakwasie także rewolucje. Wcześniej tak nie było. Może to nie pleśń, tylko jakieś szkodliwe bakterie się zalęgły obok tych kwasu mlekowego. Nastawiłam dziś nowy zakwas, orkiszowy, wg przepisu stąd. Zobaczymy za parę dni, co z tego wyjdzie. A że stare chleby poszły do śmieci, to na tempa musiałam zrobić coś nowego, na drożdżach. Padło na https://smakowitychleb.pl/wloski-chlebek-sw-jozefa-2/ Wyszedł piękny, wyrośnięty, rumiany, pachnie bułkowo-sezamkowo. A teraz już kończę, bo niedługo mnie tu zablokują za te epistoły 😀 😉
Miałam podobne problemy z przechowywaniem chleba. Teraz po prostu trzymam go w zamkniętym piekarniku, działa jak chlebak! A chleb na zakwasie dłużej trzyma świeżość niż drożdżowy.
Dzień dobry,
chciałabym zapytać Panią, jak to jest z mąką orkiszową. Ostatnio piekę tylko na niej, bo ponoć najzdrowsza. Do tego mam już miesięczny zakwas żytni. Ze wszystkich dotąd wypróbowanych przepisów stąd zostaje mi zawsze ok. 100 ml wody. Ciasto jest klajstrowate, zachowuje się jak drożdżowe – mocno się rozciąga i klei do wszystkiego. Przypomina mi trochę ciasto na makowiec. Gdy postoi, robi się twarde, trochę mniej się klei, ale niewiele. Dodawanie mąki niewiele daje, zostaje ona tak wessana, jak w kotletach ziemniaczanych. Można dodawać bez końca. Mam też wrażenie, że im dłużej wyrabiam, tym bardziej się klei. A wyrabiam ręcznie i jest to zwykle mąka orkiszowa jasna. Czy taka mąka równa jest jasnej mące pszennej jeśli chodzi o proporcje? Czytałam ostatnio brytyjską książkę o szpelcie i tam podają, że to ciasto musi być maksymalnie nawilżone i powinno się piec w foremkach. Ja używam kosza do wyrastania, potem wrzucam na blachę luzem, obok niej stawiam pojemniczek z wodą. Mam malutki piekarnik, wielkości mikrofalówki. Nie wiem, czy to jego wina, ale już po 10 minutach boki chleba od dołu są całe spękane, rozerwane, jakby ten chleb rozsadziło. A wyrasta tyle ile trzeba, wyrabiam też odpowiednio długo. Nacinanie od góry nic nie daje, nacięcia się nie rozszerzają podczas pieczenia, zostają cienkie kreski, a i tak pęka na dole 🙂 Chleb jednak jest pyszny, ma miękki miąższ, twardą, chrupiącą skórkę, pachnie nieziemsko. Za to po paru dniach trzymania w torebce foliowej dostaje białego nalotu. Wygląda to tak jakby powyciągało drobinki mąki. Robi się też twardy i suchy. Więcej wody dać nie mogę, bo to już dosłownie popłynie. Nie zrażam się i ciągle piekę, choć przykro, że nie do końca wychodzi. Pragnę dodać, że uwielbiam Pani przepisy. Już nawet męczyłam sponsora Pani strony o książkę. Robi drobne nadzieje, choć wiele nie obiecuje 🙂 Zobaczymy.
Pozdrawiam 🙂
Dzień dobry,
A z jakiego przepisu Pani piecze? Mąką orkiszowa jasna zachowuje się jak pszenna chlebowa, więc ciasto powinno być przyjemnie elastyczne. Klejące się do rąk i wszystkiego i nadająca się jedynie do pieczenia w keksówce to raczej mąka żytnia.
Pękanie to może być kwestia piekarnika, ale też wyrastania. Jeśli to młody zakwas to być może ciasto wymaga więcej czasu do wyrośnięcia niż w przepisach.
O przechowywaniu chleba można poczytać tutaj: https://smakowitychleb.pl/porada/jak-przechowywac-chleb/
Myślę, że foliowa torebka to jest jest dobry pomysł.
Trzymam kciuki za kolejne wypieki 🙂
Tosiu proszę o przepis na zakwas
Przepisy na zakwas żytni i pszenny znajdują się w zakładce Zakwas na blogu: https://smakowitychleb.pl/kategoria/zakwas/ 🙂
Witam!
Dodałam więcej mąki i wody i rzeczywiście wyszedł wyższy. To mój kolejny smakowity wypiek 😀
Dziękuję 😀
Miłego weekendu!
Super!
Pozdrawiam i życzę smacznego 🙂
Witam!
Chlebek wyszedł bardzo smaczny, smak nie do opisania :D. W związku z tym, że wychodzi płaski, pomimo tego, że piekę go w formie, to czy mogę podwoić składniki i czy pozwoli to na wypiek wyższego chlebka ??
Z góry dziękuję za odpowiedź!
Witam.
Cieszę się, że chlebek smakuje. Składniki można podwoić, ale wydaje mi się, że aby chlebek bardziej wyrósł, można dodać 100 g mąki pszennej więcej i trochę więcej wody ok. 50 ml. Na pewno przy modyfikacji trzeba pilnować, aby ciasto było elastyczne, ale mam wrażenie, że to wystarczy i chlebek dzięki temu będzie wyższy 🙂
Pozdrawiam.
Dziękuję za odpowiedź, trochę za późno przeczytałam bo chleb już zjedzony 😉
Mąki dałam pół na pół 🙂 Chleb w smaku wyszedł dobry tylko kształt kiepski :/ pierwszy chleb, który wyszedł mi prawie jak placek 😉
Myślę, że dałam za dużo wody i po prostu rozlał się. Ostatnio zrobiłam się leniwa i wrzucam wszystko do thermomixa 😉 a bez ręcznego zagniatania trudno kontrolować ilość wody. Ale nie poddaje się i próbuje dalej 🙂
Wyrabiając ciasto z mikserze, czy thermomixie też można kontrolować konsystencję ciasta, dodając wodę stopniowo. Czasem to zaznaczam w przepisach, bo mąka mące jest nierówna i czasem warto dodać lub odjąć np. 50 g mąki.
Cieszę się, że smakował i zapewniam, że z każdym wypiekiem chleby będą wychodziły coraz ładniejsze i smaczniejsze!
Pozdrawiam 🙂
Czy mogłabym dodać do tego chlebka mąką pszenną razową bądź żytnią?
Tak, można dodać mąkę razową, ale żeby ciasto było plastyczne musi też zostać mąką pszenna chlebowa. Proponuję 250 g mąki pszennej i 200 g mąki pszennej razowej.
Pozdrawiam i życzę powodzenia 🙂
Chlebek super. Dzisiaj piekę już drugi 🙂 w końcu domowy chlebek który mi wyszedł 😀