Przypuszczam, że nie jestem osamotniona w tej tęsknocie, ale po cichu marzę już o wiośnie. Nie chodzi tylko fakt, że za oknami jest bardziej szaro niż biało, ale także o sezonowe produkty, które w mojej kuchni odgrywają spore znaczenie. Na szczęście na zimowych straganach też można znaleźć ciekawe warzywa, o którym zapominamy late np. jarmuż.
Z jarmużu najchętniej robię pesto, czasem zawiera ziarna i parmezan, a czasem tylko czosnek, oliwę i sok z cytryny. Takie pesto jem na kanapce, albo dodaję do makaronów, ale dzisiaj postanowiłam przemycić do ciasta chlebowego na żytnim zakwasie. I wyszedł z tego zielonkawy bochenek pełen smaku.