Świąteczne szaleństwo trwa! Dzisiaj cały dzień spędziłam w kuchni, a jutrzejszy poranek zapowiada się równie pracowicie pod względem kulinarnym. Mimo iż chleb nie należy do najważniejszych, tradycyjnych potraw wigilijnych, to nie wyobrażam sobie, by miał się nie znaleźć na świątecznym stole. Dlatego między gotowaniem barszczu, a pieczeniem sernika z powidłami śliwkowymi, zdecydowałam się upiec pierwszy bochenek na jutro. Kolejny chleb (tym razem na zakwasie) dopiekę jutro rano, a przepisem oczywiście podzielę się na blogu :)
Dzisiejszy chleb nazwałam świątecznym, ponieważ przygotowałam go wykorzystując bakalie, których używa się np. piekąc keks. Jako, że mak jest jednym z najważniejszych składników wigilijnej kolacji, nie mogło go zabraknąć także w pieczywie. Dodatkowym akcentem smakowym jest tu przyprawa korzenna.
Chlebek mimo dodatku suszonych owoców nie należy do tych najsłodszych. Próbowałam już go dziś z moją ulubioną sałatką z paluszkami krabowymi i świetnie do niej pasował. Może spodoba się i Wam :) Polecam też tradycyjny fiński chleb świąteczny Joululimppu, który z powodzeniem przywołuje ducha Bożego Narodzenia.
Wracam do niego po kilku latach, skutecznie przypomnial o sobie! I znow wpadlem na Twojego bloga Tosiu! :))
Bardzo dobry chleb 😀
I dziś znów go zrobię 🤛🙂 pozdrawiam!
Wyprobowałam , swietny chlebek 🙂
Przepyszny!!! Cudowny 🙂 Bardzo nam smakuje 1000 punktów !!! Polecam i nie koniecznie na święta ale również na co dzień jest rewelacyjny 😀
Cieszę się, że smakował. Pozdrawiam serdecznie 🙂