Ostatnio wypieki drożdżowe praktycznie nie goszczą na moim stole. Dużo częściej piekę na zakwasie i praktycznie wyparł niegdyś używane codziennie drożdże. I prawdę mówiąc nie mam mu tego za złe. Uwielbiam moje zakwasowe wypieki.
Choć ostatnio w mojej kuchni króluje zakwas pszenny, czasem wracam do starego, poczciwego zakwasu żytniego. Ma on nieco bardziej kwaskowaty posmak, więc lubię go czymś dosłodzić. Idealnie nadaje się miód, który nie tylko ma więcej składników odżywczych niż cukier, ale również dodaje bochenkowi charakterystycznego posmaczku.
Jak możecie zauważyć studiując przepis, przy tym bochenku właściwie nie ma pracy. Chwila na stworzenie jednolitej masy i noc na wyrastanie. Prosta forma.