Niedawno piekąc croissanty z domowego ciasta francuskiego przypomniałam sobie, że dawno nie robiłam maślanych rogalików. Takich mlecznych i rumianych, które idealnie sprawdzą się w wersji śniadaniowej lub piknikowej.
Szybko zabrałam się do pracy, a przy okazji postanowiłam popróbować zawijać je w nowy sposób. Do tej pory ciasto wałkowałam na koło, z którego wycinałam trójkąty i zawijałam rogaliki. Tym razem formowałam z ciasta kulki, wałkowałam je na cienki placek i zawijałam jak naleśniki. Dopiero wtedy wywijałam rogi, otrzymując zgrabne rogale.
Sposób ten jest szybszy i nie wymaga odmierzana trójkątów od linijki. Ostatecznie domowe rogaliki nie muszą być równej wielkości, ważne, że są upieczone od serca 🙂