Chodzi za mną ostatnio korzenny smak. Wiem jednak, że już za kilka dni będę przesycona świątecznymi słodkościami. Nie będę już mogła patrzeć na pierniczki i stracę ochotę na piernikowy sernik. Prawdopodobnie tak się stanie z powodu corocznego obżarstwa.
Dlatego dziś przygotowując domowy chleb na kolację, do ciasta dodałam trochę melasy, kakao oraz przyprawy do piernika. To sprawiło, że chleb nabrał korzennego charakteru i trochę przypomina piernik. Jednak tylko odrobinę, ponieważ wcale nie jest słodkie (dodałam jedynie łyżeczkę cukru). Jego miąższ i chrupiąca skórka zdecydowanie bardziej pasują do chleba. I właśnie o taki efekt mi chodziło :)
Chlebek nie jest specjalnie słodki jak wspomniałam, dlatego pasuje doskonale jako pieczywo do kanapek w zaskakujących lekko solonych połączeniach.
Rewelacyjny !!!!
Pięknie pachnie, prawda? 🙂