Ostatnio używam zakwasu pszennego bez przerwy. Dokarmiam, odstawiam, dodaję do chleba, dokarmiam, odstawiam… Gdy na chwilę o nim zapomnę, zaczyna sam się dopominać o użycie, wychodząc o własnych siłach ze słoika. I to najbardziej lubię w zakwasie. To bez wątpienia istota żyjąca!
Korzystając z tego, że chleb na zakwasie pszennym nie ma tradycyjnej dla chleba na zakwasie kwasowości, postawiłam na słodkie smaki. Dodałam do niego rodzynki i miód. Oczywiście spokojnie można je zastąpić innymi bakaliami, a miód na przykład syropem klonowym, czy innym.
Trzymając się proporcji z pewnością wyjdzie Ci pyszny chleb. Dodatki to już naprawdę rzecz gustu. Zachęcam do eksperymentów
Wasze komentarze