Zima porządnie daje nam popalić. Już nie tylko na zewnątrz, ale i w domu robi się okropnie zimno. W takich momentach robienie chleba nie tylko da ci pretekst, żeby nie musieć opuszczać czterech ścian, ale i sprawia niezwykłą przyjemność.
Ciepłe ciasto, formowane rękami zagniata się miło jak nigdy, wyrastającemu bochenkowi chleba można potowarzyszyć przy rozgrzanym kaloryferze, ale zdecydowanie najlepszym momentem okazuje się otwieranie i zamykanie piekarnika. Zachęcam więc do tej czynności prawdziwych zmarzlaków, takich jak ja.
Na dzisiejsze ogrzewanie wybrałam chleb żytni z mielonymi orzechami. Możecie użyć dowolnych orzechów. W sklepach ogólnodostępne są mielone orzechy włoskie, laskowe i migdały. Ja mam słabość do migdałów, więc one stały się moim wyborem numer jeden, ale zachęcam prawdziwych smakoszy do mieszania i eksperymentowania ze smakiem.
Zamierzam zacząc przygodę z pieczeniam chlebka jednak mam pewne pytanie, tu gdzie mieszkam nie mogę znaleźć suszonych drożdży – więc czy mogę użyć zwykłych?
Oczywiście.
1 łyżeczka suszonych drożdży = ok. 12 g drożdży zwykłych.
Proszę tylko pamiętać, że świeże drożdże należy najpierw rozpuścić w ciepłej wodzie, najlepiej ze szczyptą cukru i odstawić na 10 minut aby się uaktywniły. Następnie proszę dodać całą mieszaninę do ciasta (mając na uwadze, że trzeba zmniejszyć ilość wody w przepisie o tę wykorzystaną do drożdży).
Pozdrawiam