Mimo, że od świąt minęło już kilka dni, mogę się założyć, że spora część z Was wciąż chowa zalegające ze świąt resztki w obawie przed wyrzuceniem i zmarnowaniem jedzenia. Ja również należę do tej grupy.
Co roku robię dwa razy mniej farszu na uszka i pierogi, jednak (nie wiem jakim cudem!) zawsze okazuje się, że mam go za dużo. Nadprogramowy farsz zawsze ląduje w lodówce, bo przecież "do czegoś , z pewnością, go wykorzystam". Zwykle smutnie przeleży w lodówce aż nadejdzie kres jego dni i zostanie wyrzucony. Nie w tym roku! Wyrzucanie jedzenia co raz bardziej mnie drażni i staram się wykorzystać każdą najmniejszą resztkę nie tylko ze świąt, ale z każdego powszedniego dnia.
To samo polecam Wam. W szczególności, gdy zalega Wam ze świąt jeszcze odrobina grzybowych resztek. Focaccia sprawdzi się idealnie!
Wasze komentarze