Bardzo lubię piec wszelkiego rodzaju focaccię, czyli płaski włoski chlebek. Jego sposób przygotowania jest bardzo podobny do tego jak się robi ciasto na pizzę. Po wyrośnięciu ciasta nie smaruje się go jednak sosem, a wykłada składnikami, tymi typowo włoskimi, ale także sezonowymi. To mogą być suszone pomidory, oliwki, kurki, figi, a nawet ziemniaki.
Sezon truskawkowy już się rozkręcił, dlatego postanowiłam wypróbować oryginalne połączenie. Na cieście pojawiły się truskawki i świeżo mielony pieprz. Po upieczeniu, focaccię ozdobiłam jeszcze serem typu feta i miętą, serwowałam z pikantną oliwą z chilli oraz octem balsamicznym. Niebo dla podniebienia!
Przepis genialny. Mam jednak pytanie. Czy próbowała pani kiedyś piec te drożdżowe cuda na manitobie? Jak nie to polecam. Tylko tej mąki używam do drożdżowych 🙂
Cieszę się, że przepis wpadł w oko! Manitobę używałam do domowej pizzy, ale akurat do ciasta chlebowego nie. Ciężko ją dostać, ale będę musiała to nadrobić 😉
Pozdrawiam.
Ciekawy przepis!Muszę go spróbować!
hejka!bardzo zaciekawił mnie ten przepis.. wahałam się zrobić ale ten pomysł z truskawkami to strzał w „10”.polecam spróbować!!jak nie spróbujecie to się nie przekonacie?
Cieszę się, że się Pani odważyła i zasmakowało 😉
Intrygujące połączenie 🙂
Zachęcam do spróbowania 😉 Warto!