Początek jesieni kojarzy mi się z dynią, która jest zdecydowanie królową tej pory roku. Wykorzystuje ją w kuchni na wiele sposobów. Zazwyczaj kroję ją na kawałki, kładę na blasze, skrapiam oliwą i piekę ok. 20-40 minut w 200 stopniach, aż będzie miękka. Taką dynię można zmiksować na gładkie puree, które będzie ciekawą bazą do różnych wypieków.
Trzeba jednak pamiętać, że dynia dyni nie jest równa, a każdy gatunek ma trochę inną strukturę. Ja zazwyczaj wybieram dynię hokkaido, którą można jeść ze skórką Gdy miksuję ją po upieczeniu, wychodzi gęste puree. Jeśli jednak użyjecie np. dużej i typowo sklepowej dyni, być może Wasze puree będzie bardziej wodniste. Dlatego trzeba kontrolować konsystencje ciasta.
Była dyniowa chałka, były kajzerki i chleb na zakwasie. Tym razem zapraszam na dyniowe paluchy, czyli podłużne bułeczki, w sumie idealne do hot-dogów 🙂