Przepis

przygotowywanie zaczynu
480 min
przygotowywanie zaczynu

1. Do dużej miski odlej odpowiednią część zakwasu żytniego. Dosyp mąkę i dolej ciepłą wodę. Pomieszaj drewnianą łyżką. Zaczyn powinien mieć lepką konsystencję. Pozostaw w temperaturze pokojowej na 8 godzin przykryty materiałową szmatką.

wyrabianie
5 min
wyrabianie

2. Po upływie tego czasu, dosyp do niego mąki przewidziane na ciasto właściwe. W przewidzianej na nie wodzie rozpuść sól, dobrze zamieszaj i dodaj do ciasta. Zagniataj ciasto kilka minut, aż osiągnie elastyczną konsystencję i przestanie lepić się do rąk.

drugie wyrastanie
120 min
drugie wyrastanie

3. Przygotuj 20 centymetrową metalową formę. Wysmaruj ją tłuszczem na całej długości, łącznie z bokami, najlepiej używając do tego papierowego ręczniczka. Wsyp do środka trochę otrębów/mąki z pełnego przemiału/bułki tartej (aby chleb się nie przyklejał) i włóż do środka ciasto chlebowe. Uklep ciasto w formie, aby równomiernie ją wypełniło. Przykryj formę materiałową ściereczką i odłóż w miejsce o temperaturze trochę wyższej niż pokojowa (na przykład niedaleko rozgrzanego lekko palnika). Daj ciastu wyrosnąć przez 2 godziny

pieczenie
25 min
pieczenie

4. Gdy czas wyrastania zbliża się do końca, rozgrzej piekarnik do 240 stopni. Wsadź foremkę z ciastem (ostrożnie, aby nie opadło) i piecz przez ok. 25 minut. Okrój ciasto w formie i wyjmij. Krój po ostygnięciu.

Ocena czytelników: 0 z 3 ocen

Wasze komentarze

  • Guska 12 listopada 2015 o 13:34

    Witam, to moje pierwsze kroki w pieczeniu chleba i chciałabym zapytać o „odpowiednią część zakwasu żytniego” jak jest w przepisie, tzn. ile go należy dodać?
    Pozdrawiam

    • Tosia 12 listopada 2015 o 15:20

      Odpowiednia część aktywnego zakwasu to ta podana w składnikach w zaczynie, czyli: 130 g aktywnego żytniego zakwasu
      Na początek polecam jednak ten przepis https://smakowitychleb.pl/prosty-chleb-zytni-na-zakwasie/, jest lepszy i łatwiejszy.
      Podpowiem jeszcze, że aktywny zakwas to inaczej dokarmiony zakwas. Czyli 8 godzin przed pieczeniem dokarmiamy zakwas (100 g mąki żytniej razowej i 100 g letniej wody), mieszamy i zostawiamy bez przykrycia. Rano zakwas powinien pachnieć octowo i mieć bąbelki, odmierzamy potrzebną część aktywnego zakwasu, resztę zostawiamy w słoiku i wkładamy do lodówki na następny raz 🙂 To proste, wystarczy tylko zrozumieć kilka zasad!
      Więcej o pieczeniu na zakwasie tutaj: https://smakowitychleb.pl/zaczac-piec-chleb-zakwasie/

      • Guska 12 listopada 2015 o 18:50

        Dziękuję bardzo za cenne, przydatne informacje 🙂 Mam mąkę żytnią typ 2000, czy jest ona też odpowiednia, czy koniecznie trzeba mąkę typ 720?

  • Krzysztof 16 października 2015 o 21:13

    Od kilku lat piekę chleby ale na drożdżach. Przyszedł czas by zmierzyć się z zakwasem. Na 5-dniowym zrobiłem zaczyn, następnie chleb, wyrósł, w keksówce 2-krotnie zwiększył objętość. Po godzinie pieczenia niestety w środku był mokry, po dwóch godzinach pieczenia nadal w środku jest mokry, wyrośnięty, duże dziury ale mokry! Co poszło nie tak?

    • Tosia 18 października 2015 o 20:04

      Super, gratuluję odważnego kroku 🙂 Trzeba pamiętać, że mało komu wychodzi za pierwszym razem wypiek na zakwasie, więc nie trzeba się tym przejmować. Mi też nie jest łatwo jednoznacznie stwierdzić co poszło źle, musiałabym być z Panem w trakcie pieczenia 🙂
      Chleby żytnie mają to do siebie, że są dosyć wilgotne, więc jak się wbije w upieczony chleb patyczek to może nawet zostawić na sobie ślady. Zazwyczaj chleby żytnie kroi się dopiero kilka godzin po upieczeniu i wtedy dopiero ocenia ich stan, nie wiem jak to było w Pana przypadku. W trakcie pieczenia żytnie wypieki nie rosną już tak spektakularnie i do góry jak pszenne. Fakt, że ciasto wyrosło przed pieczeniem wskazuje, że zakwas chyba pracuje. Może jednak był za słaby, aby dalej unieść ciasto w piekarniku. Często do ciasta na bazie młodego wypieku dodaje się szczyptę drożdży, aby lepiej rosło, a dopiero po kilku kolejnych dokarmianiach ma odpowiednią moc.
      Kwestia tego mokrego ciasta po 2 godzinach jest jednak tutaj zagadkowa. Czy na pewno chleb był pieczony w rozgrzanym odpowiednio piekarniku i był wstawiany już do gorącego pieca?
      Prawda też jest taka, że to jeden w pierwszych przepisów na blogu i teraz są zdecydowanie lepsze receptury. Tutaj patrzę, że czas wyrastania jest dosyć krótki, ja bym go teraz wydłużyła, natomiast to nadal jest dziwne, dlaczego w ciągu 2 godzin chleb się nie dopiekł.
      Proponuję dać zakwasowi jeszcze jedną szansę. Jeśli zależy Panu na chlebie żytnim to proponuję ulepszoną recepturę na prosty chleb żytni https://smakowitychleb.pl/prosty-chleb-zytni-na-zakwasie/, musi się udać 🙂

  • Chlebowy Lajkonik 16 stycznia 2015 o 12:01

    chlebek bardzo pyszny ale 2,5 łyzeczki soli to zdecydowanie za duzo 🙂
    pozdrawiam i dziekuje za bardzo dobrzy przepis 🙂

    • Śliwka 29 stycznia 2015 o 09:17

      Każdy ma inny smak, dla mnie 2,5 to akurat, ale oczywiście można zmniejszyć ilość, pozdrawiam:)

  • Milcząca Owca 7 lipca 2014 o 17:44

    Już kilkakrotnie robiłam ten chleb. Ponieważ mam dużą keksówkę składników daję o połowę więcej.
    Początkowo robiłam wg przepisu i chleb wychodził bardzo gliniasty, prawie w ogóle nie rósł. Zaryzykowałam i dodaję więcej wody (na moje proporcje wychodzi około 250ml w ciście właściwym), tak aby ciasto miało konsystencję ciasta na kluski kładzione. Chleb wyrasta pięknie, nie jest ciężki. Nie łamie się w takcie użytkowania, a bochenek używamy około tygodnia.

    Wczoraj robiąc chleb okazało się, że nie mam mąki pszennej więc dodałam mąkę żytnią 720 – chleb cały się udał, w smaku jest świetny.

    Także z tego przepisu można też zrobić chleb całkowicie żytni!

    Pozdrawiam

  • Mortadella 31 stycznia 2014 o 16:30

    Witam,
    zrobiłam zakwas wg waszego przepisu. Po raz pierwszy i się udał 🙂 Mam jeszcze kilka pytań. Może głupie, ale kto pyta (..) Czy przed zrobieniem zaczynu zakwas należy przemieszać? pytam ze względu na wagę.. bo chyba będzie się różniło. Czy możliwe że po wymieszaniu zaczynu ma on mniejszą wagę niż wszystkie składniki osobno? ;> he he.. tak pytam zapobiegawczo, bo albo tak, albo synek mi zresetował wagę 😀 Zaczyn zrobiony, a jutro piekę chlebek… Z tej ilość jak wyżej wychodzi jeden, tak? Bo ja wzięłam podwójną porcję.. Ostatnie: Czy zaczyn może stać dłużej niż 8godzin? Pozdrawiam i czekam na info.

    • Mortadella 31 stycznia 2014 o 16:31

      jeszcze jedno.. ile drożdży dodać do chlebka? bo mam świeży zakwas, a czytałam że w razie czego można dodać aby mieć pewność 🙂

      • Śliwka 9 lutego 2014 o 08:41

        Proszę spróbować dodać 1/4 łyżeczki drożdży suszonych. Tak na wszelki wypadek.

    • Śliwka 9 lutego 2014 o 08:40

      Jestem przekonana, że waga zaczynu nie zmienia się po przemieszaniu. Wszystko powinno się zgadzać:)
      Z tego przepisu wychodzi jeden bochenek, jeśli chce się uzyskać dwa, należy podwoić również ilość zaczynu.
      A co do samego zaczynu, nie powinien stać dłużej niż 8 godzin. Oczywiście można przeciągnąć to na przykład do 10 godzin i nic się takiego nie stanie, ale zaczyn z każdą godziną co raz bardziej się zakwasza i może stracić właściwości, które chcemy zachować.

      Pozdrawiam!

  • Joanna 26 czerwca 2013 o 19:12

    Joanna

    Dawno temu dostałam przepis od mojej teściowej na chlebek żytni w którego skład wchodziły również różne ziarna min. Słonecznik, siemie lniane , otręby oraz płatki owsiane – cllebek zawsze wychodził wspaniał w smaku i był wilgotny , bardzo lubiłam dodawać do niego również suszone śliwki – nigdy nie dodawałam drożdzy bo taki jest zdrowszy – nigdy nie wyrósł na olbrzyma 🙂 – bo taka uroda chlebków na zakwasie .
    Pozdrawiam

  • Jola 21 czerwca 2013 o 22:50

    Witam,
    uparłam się na chleb na zakwasie i piekę 4 raz. 3 razy wyszedł zakalec, pięknie pachniał podczas pieczenia i później, ładnie wyglądał – choć słabo urósł, w zasadzie tylko podczas pieczenia urósł, w środku był mokry… wyrzuciłam 🙁 Robię z przepisu, który widziałam w programie telewizyjnym, ale jak czytam na tej stronie, to wydaje mi się, że w „moim” chlebie jest za mało zakwasu. Zgodnie z przepisem to 90g zakwasu na 250g mąki razowej i 110 g mąki pszennej. Dochodzi jeszcze trochę wody, 250g piwa (może to też ma powodować rośnięcie?) i sól oraz trochę cukru. Zakwas mam już długo, karmię go na bieżąco 🙂 i wydaje mi się, że jest silny. Mhm, 4,5 godziny, kolejny chlebek urósł minimalnie pomimo, że zgodnie z radami na tej stronie próbuję go ogrzać w piekarniku… Macie pomysł co z nim nie tak?? Następnym razem robię zgodnie z przepisem z tej strony. Dam znać jak wyjdzie 🙂 Ale może coś wymyślicie, dlaczego „mój” nie wychodzi.
    Pozdrawiam
    Jola

    • Śliwka 22 czerwca 2013 o 20:44

      Dzień dobry,

      Mam dwa pomysły dlaczego chleb nie wychodzi.
      Po pierwsze, zakwas może być jeszcze zbyt słaby. Nie wiem kiedy Pani go przygotowywała, ale czasem pierwsze dni zakwasu nie dają mu pełnej wysokości. W takim wypadku warto dodać odrobinę drożdży, na przykład pół łyżeczki. Zakwas będzie dalej „rósł w siłę”, a drożdże podniosą dodatkowo ciasto.
      Druga możliwość to zła temperatura wyrastania. W niektórych pomieszczeniach jest za chłodno, ale zdarzało mi się również, że chleb nie wyrastał gdyż było za gorąco (trzymałam go w bardzo ciepłym pomieszczeniu, w którym suszyło się pranie). Najlepiej wybrać ciepłe miejsce, bez dodatkowego ogrzewania.
      Proszę też zwiększyć ilość zakwasu do ok. 120-150 g i pilnować, aby konsystencja była jednolita i elastyczna.

      Pozdrawiam i proszę meldować czy się udało.

  • Zofia 18 czerwca 2013 o 14:53

    Witam
    Pierwszy raz w życiu zrobiłam zakwas (z maki żytniej). Dokarmiałam go przez 5 dni ( szklanka maki żytniej, szklanka wody ciepłej). W tej chwili mam zakwasu ok. 1 litra. Wstyd sie przyznać, ale nie wiem co dalej robić. W przepisach jest mowa o zrobieniu na kilka godzin przed pieczeniem chleba zaczynu. Czy mam rozumieć, że z tego zakwasu , który mam ( ok. 1 l) odlewam podaną w przepisie ilość i dopiero robię zaczyn z którego piekę chleb. Czy może ten zakwas jest już bazą do robienia chleba bez przygotowywania kilka godzin wcześniej zaczynu. Proszę również o wyjaśnienie co powinnam zrobić z resztą zakwasu, jeżeli do pieczenia chleba zużywam tylko jego część np. 130g. i dodatkowo odkładam z całości ok.3 łyżki na kolejne wychodowanie kolejnego . Czy to znaczy, że ponad połowę zrobionego obecnie zakwasu powinnam wylać, jeżeli tak to dlaczego przez 5 dni dokarmiania trzeba go zrobić ok. 1 litra. Wszystko to dla mnie jest bardzo niezrozumiałe.
    Bardzo proszę o wyjaśnienie mi zasad krok po kroku. Dziękuję . Pozdrawiam

    • Śliwka 22 czerwca 2013 o 20:50

      Wszelkie wskazówki dotyczące zakwasu znajdzie Pani tutaj: https://smakowitychleb.pl/zakwas-zytni-krok-po-kroku/
      Co do zaczynu, to faktycznie niektóre przepisy wymagają użycia aktywnego zakwasu do zrobienia tak zwanego zaczynu, który w kolejnym etapie będzie dodawany do właściwego ciasta na chleb. Na naszej stronie znajdują się jednak przepisy, które wymagają jedynie użycia zakwasu, bez konieczności przygotowywania wcześniejszego zaczynu.
      Co do ilości zakwasu, jeśli przeczyta Pani wskazówki pod linkiem, który podałam wyżej, zobaczy Pani, że resztę zakwasu wystarczy po prostu wstawić do lodówki. Wspomniane 3 łyżki to minimum do wyhodowania kolejnego aktywnego zakwasu, natomiast może go być dużo więcej. Zakwas będzie czekał w lodówce na „dokarmienie” i użycia przy kolejnym chlebie.

    • Śliwka 22 czerwca 2013 o 20:51

      Jeszcze dodatkowe wskazówki znajdzie Pani tutaj: https://smakowitychleb.pl/zakwas-jak-to-dziala/

  • Kasia 16 czerwca 2013 o 10:24

    Nie wyyszedł miii buuuu 🙁 a tak się starałam
    Ciasto było super, dobrze sie wyrabiało, było bardzo gęste, wyrosło ponad foremki w bardzo ciepłym miejscu (stawiam foremki na dekoderze lub routerze on trzyma ponad 40stopni) tak więc wyrosło pięknie, wstawiłam w keksówkach do pieca na kratkę, pod kratką blacha z wodą dla pary i w pieczeniu juz nic nie urósł , skórka popękała (to akurat moja wina) jest bardzo twarda, chlebek przywarł do foremki więc skórkę ma tylko na wierzchu. Jak udało mi się go wyciągnąć z foremek obdzierając ze „skórki” to jeszcze pare min dopiekłam. Teraz po nocy „siadł” jeszcze bardziej i jest jak jeden wielki zakalec. Mąkę wziełam gdańskie młyny typ 2000 żytnia pełnoziarnista. szkoda. 1 chlebek napewno się zmarnuje bo ja sama 2 nie zjem a niestety nikt z domowników nie ma ochoty na zakalca 🙁

    • Śliwka 22 czerwca 2013 o 20:56

      Dzień dobry,

      Ciężko mi powiedzieć co poszło nie tak. Na pewno nie należy się nastawiać, że chleb na zakwasie urośnie podczas pieczenia, rzadko się to zdarza. Nie zachowuje się jak chleb na drożdżach, żeby podwajać objętość w piekarniku. Może Zbyt „mocno” go Pani potraktowała wsadzając go do piekarnika i opadł przed pieczeniem? Albo temperatura wyrastania jest po prostu za wysoka. Wyrastania przy routerze faktycznie wskazuje na wysoką temperaturę, a w szczególności latem lepiej chleb zostawić w temperaturze pokojowej do spokojnego wyrośnięcia.

      Proszę próbować tych innych metod i dawać znać. Postaram się pomóc jak znowu nie wyjdzie.

      Pozdrawiam

  • beata 23 maja 2013 o 15:26

    Witam,
    nie wiem co robięnie tak, ale chleb pieczony na zakwiasie ostatnio bardzo szybko mi czerstwieje, po dwóch dniach jest już twardy i nie nadający się do jedzenia, a wcześniej tak nie miałam.
    Wczesniej piekłam w kuchni gazowej, teraz mam bardziej nowoczesny piekarnik z termoobiegiem.

    pozdrawiam
    Beata

    • Śliwka 24 maja 2013 o 11:00

      Jeśli wcześniej się tak nie zachowywał to faktycznie może kwestia użycia nowego piekarnika, choć ja nigdy nie mam takich problemów z termoobiegiem. Proszę spróbować użyć funkcji pieczenia z góry i z dołu. Aby go dodatkowo nawilżyć można wsadzić na dno piekarnika naczynie z lodem, będzie wytwarzać parę i nawilżać chleb.

      Pozdrawiam,

  • Zosia 20 maja 2013 o 12:28

    Do Doroty.
    Dodaj do chleba paczkę otrąb(100-150G) , nie bedzie wtedy mokry.
    pozdrawiam

  • Zosia 20 maja 2013 o 12:23

    Do Marty .

    Jeśli wierzch chleba przed wstawieniem do pieczenia właściwego posmarujesz leciutko olejem skórka nie będzie mocno twarda.
    Życzę udanych wypieków
    pozdrawiam

  • MARUCHA 17 maja 2013 o 00:08

    Mam zakwas który dostałem od swojej synowej.
    Ona dostała go od swojej koleżanki,która dostała go od swojej babki.
    Ta babka ponoć przywiozła go z Podola jak ich przesiedlali.
    Sama dostała go od własnej babki.
    Chleb wychodzi mi zawsze i jest przepyszny.
    Wszystko to kwestia dobrego zakwasu.

  • ADA 6 lutego 2013 o 22:41

    Witam.
    Kiedyś kupiliśmy maszynę do chleba piekliśmy w niej chlebek ale nie było to co piekła moja mama w piecu chlebowym. Szukając po internecie znalazłam przepis na zytni chlebek i troszkę z tego przepisu i z tego co pamiętam z pieczenia mamy upiekłam pyszny chlebek podobny smakiem do chlebka mamy.Mama zawsze zostawiała troszkę surowego chleba, przysypywała mąką. Dzień wcześniej przed pieczeniem robiła rozczyn. Brała wcześniej zostawione ciasto troszkę ciepłej wody sypała mąkę żytnią i drożdze nie pamiętam ile ale ja na 600g wszystkiej mąki daje 1/ 20 paczki 100g(paczkę drożdzy dzielę na 20 porcji) i zostawiała w ciełym miejscu do następnego dnia rano nie śpiesząc się dodawała resztę mąki żytniej i pszenną tez dawała,wody i sól. wyrabiała bardzo długo.I piekła. Chleb był pyszny.
    Życzę wszystkim udanego bez zakalca i pysznego chlebka.

  • Marta 31 stycznia 2013 o 10:50

    Witam:)
    Zakwasem i pieczeniem chleba zainteresowałam sie dość niedawno i postanowiłam spróbować:))
    Kilka razy robiłam zakwas i w końcu się udało;))
    Mój zakwas był żytni z mąki żytniej razowej typ 2000.Nie urósł dużo ale miał bąbelki i „pachniał” tak jak powinien ;))
    Postanowiłam upiec chleb żytni na zakwasie z powyższego przepisu.
    Postepowałam dokładnie tak jak w przepisie, zaczyn rósł ponad 8 godz i podwoił objętość,pojawiły sie w nim piękne bąbelki:)
    Potem dodałam resztę mąki i wody( mąka żytnia typ720 i mąka pszenna typ 550)i od razu wydało mi się,że ciasto jest za sztywne,twarde więc dla pewnosci dodałam łyżeczkę drozdży suszonych.Dokładnie je wyroiłam,nie kleiło się do dłoni,przykryłam sciereczką i na 2 godz włożyłam do lekko podgrzanego piekarnika( z tym,że mam tylko piekarnik elektryczny, taki w którym nie ma mozliwości regulacji czy sprawdzenia temp.)
    Chleb trochę wyrósł ale nawet nie podwoił objętosci:( po2 godz na wierzchu ciasto pekło tak jak powinno peknąć na chlebie ale dopiero podczas pieczenia).
    Potem chleb upiekłam w piekarniku,ale chlebek jest mały,niewysoki trochę „zakalcowaty” w srodku i dużo ciemniejszy niz na Twoim zdjeciu. ponadto skórka jest baaaardzo twarda:)
    Da się zjeśc ale to nie to:( Co mogło pójść nie tak :((

    P.S. jesli mój zakwas żytni robiłam z mąki razowej typ 2000 to czy teraz moge go dokarmiac mąką żytnią typ 720?

    • Śliwka 6 lutego 2013 o 00:02

      Dzień dobry,

      Ciężko mi powiedzieć co poszło nie tak, jednak mam podejrzenia, że Pani zakwas może jeszcze nie być na tyle „mocny”, aby na nim piec. Prawidłowo wykonany zakwas nie ma wielkiej mocy, dopiero po dalszych dokarmianiach ją zyskuje i sprawia, że chleb rośnie na nim bez dodatku drożdży.

      Może Pani dokarmiać zakwas mąką żytnią 720, nie ma przeszkód. Osobiście wolę piec jednak na zakwasie żytnim typ 2000.

      Pozdrawiam

  • Ania 19 grudnia 2012 o 15:48

    Upiekłam przedwczoraj pierwszy raz chlebek na zakwasie, mój zakwas miał tydzień, i super się udało!:) Dziękuje za świetny przepis!

  • Grzesiek 19 października 2012 o 14:53

    Miałem podobny problem z „klejącym się miąższem”, ale całe szczęście minął. Rozwiązaniem jak sądzę było robienie gęstszego ciasta. Chleb robię na żytnim zakwasie (ma już około 3 miesięcy), ale i tak dodaje odrobinę drożdży, tak dla pewności. Chleb smakuje bardzo dobrze i rośnie jak szalony. Wkładam go do podgrzanego piekarnika. Próbowałem też piec bez formy, ale troszeczkę się „rozjechał” tzn popękał dość nieregularnie, przez co gorzej się kroił, ale nie wpłynęło to negatywnie na smak.
    Pozdrawiam wszystkim samozwańczych piekarzy 🙂

  • Dorota 15 października 2012 o 12:56

    Witam,

    mam takie pytanie.
    Piekę chleb żytni na zakwasie żytnim, ale nie jestem pewna, czy nie robię gdzieś jakiegoś błędu.
    Objaw, który mnie martwi, to wilgotność chleba po upieczeniu. Jest baaardzo wilgotny, wręcz klejący. Większość niewtajemniczonych w piczenie mówi, że chyba wręcz nie dopieczony.
    Czy to możliwe, że daję za dużo zakwasu?? Nie stosuję miar, daję na oko, piekę ponad godzinę w keksówce. Czego to może być objawem (za dużo zakwasu, za dużo wody- choć to raczej nie, bo ciasto jest dosyć gęste)?
    Dziękuję serdecznie za pomoc.
    Pozdrawiam
    Dorota

  • Tomasz 12 września 2012 o 18:39

    Właśnie jestem w fazie pieczenia chlebka , 5 dni przygotowywałem zakwas… po wymiesznaiu masy uformowałem ciasto i wsadziłem na 50 stopni do piekarnika aby urósł…no i powiększył sie niemal 3 krotnie ;))) Teraz namaczam go co jakiś czas , i zmieniam temp w piekarniku z 220 do 190 na końcu. Mam nadzieje że nie wyjdzie mi zakalec i nie opadnie;)))) Jeszcze 40min pieczenia i chlebek będzie gotowy! Dam znać jak wyszedł. Pozdrowienia dla wszystkich chlebowych zajawkowiczów!

  • Danuta 16 czerwca 2012 o 16:11

    Moja przygoda z pieczeniem chleba dopiero się zaczyna piekłam już chleby drożdżowe i te wychodziły super. Chciałam jednak spróbować wypieków na zakwasie piekłam domowy na zakwasie ,żytnio -pszenny na zakwasie ze śliwkami, teraz myślę o żytnim na zakwasie. Chociaż muszę przyznać że moje chleby były jadalne, ale nie pyszne- raczej ciężkie i mało wyrastały. Może mój zakwas świeżo zrobiony jest jeszcze za słaby. Ale mimo to rozsmakowaliśmy się w chlebach pieczonych w domu, a że nasza rodzina jest duża to taki chlebek szybko się kończy dlatego mam pytanie czy można piec chleb na zakwasie codziennie czy zakwas tego nie wytrzyma czy ktoś próbował?

    • Śliwka 17 czerwca 2012 o 11:23

      Dzień dobry.
      Niektóre zakwasy faktycznie na samym początku nie „dźwigną” ciężaru chleba, dlatego najlepiej, w miarę gdy zakwas z każdym dokarmianiem staje się mocniejszy, dodawać do chleba też odrobinę drożdży oprócz zakwasu (na przykład pół łyżeczki suszonych drożdży instant). Gdy zakwas jest już mocny, można na nim robić chleby codziennie. Po dodaniu części zakwasu, należy zostawić część (50-100 g) i od razu go dokarmić. Jeśli poleży 24 godziny w temperaturze pokojowej, o tej samej porze następnego dnia powinien być znowu gotowy do użycia. Pozdrawiam

      • Danka 19 czerwca 2012 o 15:01

        Upiekłam chlebek. Oczywiście drożdży nie dodałam bo myślałam, że mój zakwas po 4 dokarmianiach jest już mocniejszy, ale całkowita klapa taki zakalec, że zupełnie nie jadalny może ja coś jeszcze robię nie tak. Bo jak robię zaczyn jest wszystko ok rośnie jak szalony więc zakwas chyba dobry, a potem kiedy już dodaję mąki na ciasto właściwe to nie rośnie nic. Mąkę przesiałam bo myślałam, że to kwestia nie przesianej mąki bo wcześniej o tym zapomniałam. Może ja się nie nadaję do pieczenia chlebów na zakwasie i powinnam poprzestać na drożdżach

        • Śliwka 20 czerwca 2012 o 00:37

          Rozumiem Panią doskonale, gdyż sama zaczynając pieczenie na zakwasie (nawet bardzo aktywnym) miałam podobne problemy. Przede wszystkim gdy uformowany bochenek/wsadzony w formę ma wyrosnąć najlepiej dać mu urosnąć w dużo wyższej temperaturze niż pokojowa. Proponuję rozgrzać piekarnik do 50-65 stopni przez dłuższą chwilę, następnie wyłączyć go (nie chcemy, żeby się piekł, ale żeby było ciepło) i wsadzić chleb z lekko uchylonymi drzwiczkami. W takich warunkach chleb ma lepsze predyspozycje do rośnięcia.
          Druga bardzo ważna kwestia, aby nie wyszedł nam zakalec, a chleb pieczemy w formie, najlepiej wybrać mniejszą. Nie taką, w której ciasto chlebowe ledwo sięga połowy, ale taką, żeby dochodziło przynajmniej do 3/4 wysokości i dać ciastu nawet przerosnąć formę.
          Proszę dalej próbować i koniecznie informować nas o postępach.
          Pozdrawiam!

Napisz komentarz

Dodaj obrazek:

Maksymalna wielkość pliku: 2 MB

Oceń przepis
Owies
Owies
Ziarno owsa jest bogate w wartości odżywcze – idealnie uzupełnia zdrową i zróżnicowaną dietę. Owies jest stosowany do produkcji popularnych wegańskich napojów roślinnych.
Dowiedz się więcej