Jeśli lubicie „lekkie” wypieki na zakwasie, to ten przepis na pewno jest dla Was. Chrupiąca skórka, delikatny miąższ i lekko słodkawy smak to zasługa tajemniczego składnika.
Jeśli używacie ryżu w torebkach, to zapewne kiedyś zdarzyła się wam sytuacja, że zostało go trochę po obiedzie. Prawie zawsze, gdy rezygnuję z sypanego ryżu, gotuję za dużo tego w torebce. Idealnym sposobem na wykorzystanie go, aby się nie zmarnował jest dodanie go do ciasta chlebowego.
Próbowałam tego w chlebie drożdżowym, a teraz postanowiłam go przemycić do ciasta na chleb pieczony na zakwasie pszennym. U mnie był to ryż jaśminowy, ale równie dobrze może to być inny gatunek.
Chleb wyszedł naprawdę smaczny i aż trudno w to uwierzyć, że to zasługa ryżu 🙂