Chleb lubi sól. Wie o tym każdy domowy piekarz i smakosz.
Lecz chleb nie tylko z solą się je. Dla mnie chleb idealny to taki o chrupiącej skórce i lekko wilgotnym środku. Powinny się w nim mieszać smaki słodko-słone, bo takie kombinacje często bardzo dobrze się sprawdzają.
Morele za to lubią się z ziołami. Nie tylko te świeże, ale także suszone owoce. Latem lubię soczyste morele łączyć z listkami zielonego tymianku. Jesienią sięgam z chęcią po suszone. A dziś wrzuciłam je do pszenno-razowego chlebka. I to był strzał w dziesiątkę, bo od dziś ten chleb będzie w czołówce moich ulubionych.
Kromki, jeszcze nie do końca ostudzonego chleba zaczęły znikać zbyt szybko, więc zostawiłam kawałek bochenka na jutro. I schowałam na śniadanie :)