Od kiedy po raz pierwszy wyhodowałam swój własny zakwas, po prostu uwielbiam dni, które poświęcam na stworzenie na nim ciasta. Po długim praktykowaniu w mojej lodówce zawsze czeka na mnie zakwas żytni i pszenny (z którym dopiero mam zamiar się bliżej zaprzyjaźnić). W każdym momencie mogę go wyciągnąć, dokarmić i pozostaje mi tylko czekać na odpowiedni moment, aby stworzyć najzdrowszy, bo bez zbędnych, sztucznych dodatków, bochenek.
Do dzisiejszego chleba dodałam dość sporą porcję otrębów żytnich. Ma przez to nietuzinkowy miąższ i nie mogę się od niego odkleić:) Ale to przecież samo zdrowie ( w odpowiednich ilościach)!
Świat wymyślił już tyle dodatków, jakie można położyć na chleb, a ja pod tym względem jestem trochę tradycjonalistką. Mimo, że lubię fikuśne kanapki (to mało powiedziane, uwielbiam!) największą radość sprawia mi jeszcze ciepły chleb zamoczony w mieszance oliwy z oliwek i kilku kropli octu balsamicznego. Mogłabym godzinami zamaczać po kawałku skórki w tej idealnej mieszance. Pewnie nawet nie zauważyłabym ile zjadłam kilogramów chleba.
Dzisiaj do samego bochenka dodałam też trochę oliwy, aby nabrał miękkości. Następnym razem muszę wypróbować jeszcze większą ilość, bo niezwykle mi zasmakował i całej mojej rodzinie.
Czy otręby są tylko do posypania czy część należy wymieszać z ciastem?
Do posypania 🙂
Cześć,
Jest coraz lepiej:) Jak zrobię bardziej pszenny i dodam trochę drożdży to nawet dobrze rośnie.
Wtedy jest mniej kwaśny. Można powiedzieć, że jest zadowalający. Lecz brakuje mi tej plastyczności po upieczeniu. Ważne jest chyba też pieczenie, więc spróbuję obniżyć temperaturę pieczenia. Jak będzie w niższej temperaturze ale trochę dłużej pieczony to może nie będzie taki twardy.
Pzdr.
Marek
Prosze raczej sprobowac ja zwiekszyc i piec chleb krocej, to moze pomoc:) pozdrawiam
Prawie tak robię:)
Jak jest świeży to ! niemal palce lizać, ale na drugi dzień suchy:(
Teraz piekę trochę krócej więc chleb bardziej miękki. Cały tydzień smakuje tak samo bo w zasadzie niewiele się starzeje. Lecz tak jak pisałem jest suchy i się kruszy. Jak trochę bardziej przypiekę to jest bliższy pumperniklowi. Oleju dodaję około 1 łyżkę na jeden mały bochenek. Może trzeba więcej? Chciałbym aby był bardziej plastyczny. O, bardziej plastyczny to odpowiednie słowo:) Smakiem można manipulować ale konsystencją nie bardzo. Może oprócz mąki, wody, soli, zakwasu, oleju, trochu drożdży jest jeszcze coś dodawane?
Panie Marku po upieczeniu I wystudzenia chlebka zawijam go w papier do pieczenia -szczelnie I lniana ściereczke,potem wkładami chlebaka lub do foliowego woreczka-chleb zmięknie I nie będzie się kruszyl. Może ten pomysł pomoże pozdrawiam
Jeśli chleb kruszy się krótko po upieczeniu warto zastanowić się, czy mąka, której używamy nie chłonie wody bardziej niż użyta w naszym przepisie i możliwe, że należy dolać więcej płynów. Warto też przeanalizować proces pieczenia – piekarniki różnie wypiekają.
Pomysł ze ściereczką i papierem też na pewno nie zaszkodzi.
Przyznam szczerze, że to bardzo stary przepis i być może warto przyjrzeć mu się nieco bliżej. Może przydałoby mu się małe odświeżenie 🙂
Witaj:)
Ja do wyrastania używam lodówki turystycznej. Wkładam też gorący pojemnik z wodą.
Mój zakwas ma teraz ponad miesiąc ale siły w nim niewiele więcej niż po tygodniu. Dzień wcześniej rozrabiam około 4-5 kopiatych łyżek zakwasu z ~300 gramami mąki żytniej z pełnego przemiału. Po około 12-16 godzinach dodaję jeszcze około 400 gram mąki. Oczywiście sól, oliwa i trochę świeżych drożdży (1/6 kostki). W zasadzie chleb rośnie jednak przybiera max jeszcze jeden raz tyle. Jeżeli się go zbyt nie wypiecze to ma nawet niezłą konsystencję. Świeży jest dosyć smaczny. Niestety następnego dnia robi się suchy. Mam wrażenie, że chleb jest zbity trochę jak pumpernikiel. Otwory powietrza są bardzo małe. Nawet po dodaniu mąki pszennej nie wyrasta tak jakbym chciał. I jeszcze jedno, zakwas trzymam w kuchni w temp. około 20-22 stopni i codziennie dodaję około 1-2 łyżki mąki. Jak się nazbiera ponad pół słoika to staram się upiec bochenek.
Gdzie w tym wszystkim błąd?
Pzdr.
Marek
Odpowiedz
Dzień dobry,
Trudno mi powiedzieć gdzie może tkwić błąd. Wspomniał Pan, że chleb wyrasta „max jeszcze jeden raz tyle”, według mnie to i tak dużo jak na chleb na zakwasie. Zwykle podnoszą się one o kilka centymetrów, ale nie osiągają takich spektakularnych rozmiarów jak te, które wyrastają na drożdżach. Nie wspomniał Pan o dodatku wody. Proponuję na pierwszym etapie (rozabiania zakwasu z mąką) dodać do nich jeszcze tyle wody, aby stworzyły konsystencję gęstego jogurtu i wtedy odstawić tę masę na kilkanaście godzin. Po upływie tego czasu należy dodać tyle mąki, aby chleb miał odchodzącą od ręki, elastyczną konsystencję i odstawić go jeszcze na kilka godzin.
Pozdrawiam
Spróbuję trzymać zakwas jak najdłużej i zamelduję za jakiś czas czy jest poprawa.
Tymczasem, czy są jakieś doraźne sposoby na aby chleb był mniej suchy? Może oliwy dodać?
Pozdrawiam.
Marek
Słyszałam o wstawianiu do piekarnika naczyńka z wodą lub spryskiwaniu chleba wodą z rozpylacza tuz przed pieczeniem i w trakcie. Z doświadczenia wiem, że wszystkie wypieki są bardziej suche, kiedy piekę na termoobiegu, więc lepiej go wyłączyć. Chleb z przepisu powyżej właśnie rośnie, napiszę, jak się udał:)
Śliwko, dzięki za klarowny przepis na zakwas!:))
Dobrego dnia:)
Staram się od kilku tygodni upiec chleb na zakwasie. Piszę staram się bowiem wyniki moich poczynań są dalekie od oczekiwań. Chciałbym aby mój chleb był jak najbliższy w swojej konsystencji do chleba ze sklepu. Póki jest świeży póty jest miękki a zarazem chrupki. Może jeszcze nie jest zbyt wyrośnięty, ale to już nie zakalec. Niestety najgorzej jest następnego dnia gdy chleb robi się mało plastyczny, czyli suchy i kruchy, Niby w całej sprawie nie ma nic skomplikowanego, ale efekty………. Może to kwestia zakwasu? Najstarszy to dwutygodniowy. Całość według przepisu. Są różne propozycje wyrastania od 2 do 6 godzin. Do tej pory trzymałem ok, 2 w wilgotnym i ciepłym miejscu. Gdyby można było otrzymać informację co zrobić aby był po upieczeniu pulchny i miękki?
Pozdrawiam.
Marek
Być może to faktycznie kwestia zakwasu. Póki nie jest jeszcze odpowiednio „silny”, najlepiej dodać dosłownie odrobinę drożdży (na przykład pół łyżeczki suszonych). Powinien osiągnąć wtedy odpowiednią konsystencję. Pozdrawiam
Dzień dobry,
Chleby na zakwasie są często mocno kwaskowate, co niektórym smakuje, ale niektórym przeszkadza. W tym chlebie faktycznie smak zakwasu jest mocno wyczuwalny.
Proszę spróbować tego przepisu, gdzie użyłam większej ilości mąki mąki: https://smakowitychleb.pl/chleb-sezamowy-z-pestkami-dyni-na-zakwasie/ Zakwas jest tu prawie niewyczuwalny.
Pozdrawiam
Witam,
zrobiłam chleb wg przepiu. Jest to mój pierwszy własny chleb – w zeszłym tyg. zrobiłam zakwas (również pierwszy raz w życiu). Chleb wygląda bardzo podobnie do tego ze zdjęć. W smaku jednak jest dość kwaskowy. Czy możliwe jest że zbyt długo kisiłam zakwas? W lodówce mam odłożone 3 łyżki zakwasu, co mogę zrobić żeby jeszcze uratować ten zakwas, a jedocześnie żeby kolejny chleb nie był taki kwaśny?
Z góry dziękuję za odpowiedź!
thx za przepis bardzo dziękuje
Dobry ten chleb