Jak sama nazwa wskazuje, jest to chleb pieczony na zakwasie, bowiem levain w języku miłości oznacza zaczyn, zakwas.
Przepisów na pain au levain we Francji jest pewnie proporcjonalnie tyle, ile gospodyń polskich ma swój własny przepis na domowe pierogi.
Upiekłam już tyle bochenków chleba, że doskonale znam właściwości ciasta chlebowego. Potrafię bez problemu skomponować chleb "na oko" dodając do niego dodatkowo ulubione składniki. Są jednak pewne przepisy, przy których nie warto eksperymentować i robić ich po swojemu.
To przepisy na klasyki, przy których trzeba się skupić na tradycyjnych proporcjach i technice. Dlatego piekąc domowy Pain au Levian, sugerowałam się przepisem prawdziwego mistrza - Jeffreya Hamelman'a. Lekko przepis zmodyfikowałam, a w efekcie i tak wyszedł z tego cudowny bochenek chleba.
Mój chłopak powiedział, że od dziś to jego ulubiony. Ma cudowny porowaty, lekko wilgotny miąższ i przypieczoną, chrupiącą skórkę, czyli tak, jak lubimy najbardziej :)
Pain au levain
Autor: Tosia
Czas przygotowania:
Czas pieczenia:
Calkowity czas:
Porcje: 1
Skladniki
60 g mąki pszennej
łyżka mąki żytniej pełnoziarnistej typ 2000
40 ml letniej wody
łyżka aktywnego zakwasu
*******
350 g mąki pszennej chlebowej typ 650
20 g mąki żytniej pełnoziarnistej typ 2000
250 ml wody
półtorej łyżeczki soli
Instrukcja
Wieczorem łączymy 60 g mąki pszennej, łyżkę mąki żytniej pełnoziarnistej, 40 ml wody oraz łyżkę zakwasu. Chwilę mieszamy wszystkie składniki i przekładamy ciasto do miski. Zakrywamy ją folią aluminiową i zostawiamy w cieple na noc (na 12 godzin).
Rano mąkę pszenną mieszamy z mąką żytnią. Dodajemy wodę i krótko wyrabiamy ciasto. Przekładamy je do misy obsypanej mąką, przykrywamy ściereczką i zostawiamy w ciepłym miejscu na godzinę.
Po godzinie łączymy wyrośnięte ciasto z zaczynem, który pozostał na noc. Do ciasta chlebowego dodajemy sól i wyrabiamy przed 3 minuty. Wyrobione ciasto przekładamy do koszyka do wyrastania, który został wyłożony pergaminem lub oprószony mąką pszenną. Koszyk przykrywamy ściereczką i stawiamy w ciepłe miejsce.
Po 50 minutach przekładamy ciasto na oprószony mąką blat. Zagniatamy chwilę ciasto, ściągając jego boki do środka. Po 2 minutach odwracamy ciasta i ponownie przekładamy do koszyka do wyrastania (z pergaminem lub mąką). Przykrywamy ściereczką i zostawiamy na 50 minut.
Po tym czasie ponownie wyrabiamy ciasto przed 2 minuty i znowu wkładamy je do koszyka. Koszyk przykryty ściereczką stawiamy w ciepłym miejscu, jeszcze na 50 minut.
Piekarnik rozgrzewamy do 220 stopni. Na blachę wyłożoną pergaminem lub rozgrzany kamień do pizzy przekładamy ciasto chlebowe, odwracając koszyk dnem. Lekko nacinamy ciasto w kilku miejscach, za pomocą ostrego noża.
Chleb pieczemy przez 30 minut, następnie zmniejszamy temperaturę do 200 stopni i dopiekamy jeszcze 10-15 minut.
Dzien dobry, dopiero zaczynam swoja przygode z zakwasem, w zwiazku z czym mam pytanie 🙂 Dokarmilam wczoraj zakwas i wstawilam go lodowki. Dzisiaj zabieram sie za upieczenie chleba levain. Czy zakwas dokarmiony wczoraj, ale trzymany w lodowce, moge uzyc po ociepleniu do zaczynu, czy znowu go dokarmic, odczekac i dopiero uzyc? pozdrawiam, Izabela
Proszę zwrócić uwagę, czy wyrósł. Jeśli nie zdążył, proszę ogrzać zakwas lub wymaganą jego część i odczekać aż podrośnie przed dodaniem go do zaczynu.
Aga
22 listopada 2020 o 18:08
Bardzo smaczny,miekki w srodku,z chrupiaca skorka. Czasochlonny,ale smak wart zachodu.
AgaJa
25 stycznia 2018 o 08:42
Ocena:
Kolejny wspaniały przepis! Cisto było dosyć rzadkie i mimo, że ładnie rosło w koszyku, to trochę opadło przekładając do garnka (bo tak postanowiłam upiec). Myślałam, że wyjdzie „beret”, ale chleb pięknie wyrósł, pięknie pachniał i wyglądał. A smak… Po prostu CUDO! Dziękuję 🙂
Ann
17 stycznia 2018 o 20:51
Tosiu, „łyżka aktywnego zakwasu” – czy to oznacza, że zakwas muszę wyciągnąć wcześniej z lodówki, dokarmić(z reguły dokarmiam ok. 100 ml letniej wody i 100 g mąki) i dopiero po tym jak zacznie pracować, czyli po dobrych kilku godzinach zabrać z niego łyżkę i zrobić zaczyn? Czy łyżka zimnego zakwasu z lodówki jest ok?
Pod gwiazdkami składniki na ciasto właściwie, wyżej na zaczyn. W przepisie piszę jak robimy zaczyn i z czego, więc reszta to już ciasto 🙂
Monika
30 marca 2013 o 22:28
Ocena:
Jest pyszny! To pierwszy chleb, który sama piekłam tak od początku. Najpierw trochę bałam się, że zakwas mi się nie uda, ale zaryzykowałam. Dziś, tak na Święta, upiekłam go już trzeci raz i wszyscy są zadowoleni z efektu. Wesołych! 🙂
Dzien dobry, dopiero zaczynam swoja przygode z zakwasem, w zwiazku z czym mam pytanie 🙂 Dokarmilam wczoraj zakwas i wstawilam go lodowki. Dzisiaj zabieram sie za upieczenie chleba levain. Czy zakwas dokarmiony wczoraj, ale trzymany w lodowce, moge uzyc po ociepleniu do zaczynu, czy znowu go dokarmic, odczekac i dopiero uzyc? pozdrawiam, Izabela
Proszę zwrócić uwagę, czy wyrósł. Jeśli nie zdążył, proszę ogrzać zakwas lub wymaganą jego część i odczekać aż podrośnie przed dodaniem go do zaczynu.
Bardzo smaczny,miekki w srodku,z chrupiaca skorka. Czasochlonny,ale smak wart zachodu.
Kolejny wspaniały przepis! Cisto było dosyć rzadkie i mimo, że ładnie rosło w koszyku, to trochę opadło przekładając do garnka (bo tak postanowiłam upiec). Myślałam, że wyjdzie „beret”, ale chleb pięknie wyrósł, pięknie pachniał i wyglądał. A smak… Po prostu CUDO! Dziękuję 🙂
Tosiu, „łyżka aktywnego zakwasu” – czy to oznacza, że zakwas muszę wyciągnąć wcześniej z lodówki, dokarmić(z reguły dokarmiam ok. 100 ml letniej wody i 100 g mąki) i dopiero po tym jak zacznie pracować, czyli po dobrych kilku godzinach zabrać z niego łyżkę i zrobić zaczyn? Czy łyżka zimnego zakwasu z lodówki jest ok?
Dokładnie tak, w przypadku tego chleba musi to być dokarmiony zakwas, przy odpowiednio rozkręconym jakieś 3-4 godzinki wystarczą 🙂
Witam serdecznie, a co jest pod pozycją 5 (w składnikach) bo ja widzę tylko gwiazdki. Serdecznie pozdrawiam.
Pod gwiazdkami składniki na ciasto właściwie, wyżej na zaczyn. W przepisie piszę jak robimy zaczyn i z czego, więc reszta to już ciasto 🙂
Jest pyszny! To pierwszy chleb, który sama piekłam tak od początku. Najpierw trochę bałam się, że zakwas mi się nie uda, ale zaryzykowałam. Dziś, tak na Święta, upiekłam go już trzeci raz i wszyscy są zadowoleni z efektu. Wesołych! 🙂
Chlebek wyszedł świetny 🙂
Cieszę się 🙂