Oto pan rustico, czyli hiszpański chleb rustykalny. Od razu wpadł mi w oko, nie tylko ze względu na swój wygląd, ale także sposób przygotowania. Bardzo lubię eksperymentować z wszelkimi zaczynami drożdżowymi, a ten jest wyjątkowo, bo leżakuje przez dobę. Po tym czasie łączymy go z pozostałymi składnikami i już po 2 godzinach mamy piękny bochenek. Jego miąższ jest sprężysty, a skórka chrupiąca i rumiana. Cudny!
Dobrze się złożyło, bo dopadło mnie okrutne przeziębienie, ale znalazłam w sobie siły, aby upiec ten chleb, bo tak naprawdę nie wymaga od nas sporej uwagi. Zapach świeżo upieczonego pan rustico od razu poprawił mi humor i postawił na nogi.
Witam serdecznie :). Mam pytanie odnośnie do zaczynu – jaką powinien mieć konsystencję po wymieszaniu składników? U mnie wyszedł dość lejący. W przepisie natomiast podała Pani – „składniki zaczynu mieszamy na gęstą pastę”. Martwię się, że to iż u mnie wyszedł takiej a nie innej konsystencji wpłynie źle na konsystencję całego ciasta chlebowego 🙁
Chlebek wyszedł piękny i smaczny ? Ma wyjątkowy miąsz.
Cieszę się 🙂
Dzień dobry Tosiu. Właśnie zrobiłam zaczyn, czytam dalej w opisie że łącząc wszystkie składniki dodajemy jeszcze drożdże. Ile tych drożdży dodać, pomijając te które są już w zaczynie? Nie widzę w składnikach. Pozdrawiam
2 g 🙂
Dobry wieczór Umieściłam zaczyn w niewystarczająco wysokim naczyniu i trochę mi uciekło.Czy powtórzyć wszystko od początku czy dodać do ciasta pozostałą ilość?
Dzień dobry,
Już odpowiadałam Pani na to pytanie w innym miejscu, ale w razie czego się powtórzę, aby było wiadomo na przyszłość co zrobić. Ja bym dodała do ciasta to co zostało i po prostu dodała szczyptę drożdży więcej (na wypadek gdyby ciasto miało przez to za mało drożdży).
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Przepraszam! Jest trochę więcej mąki. Nie wzięłam pod uwagę mąkę do rozczynu.
Witam! Dlaczego tyle drożdży na 30 dkg mąki?
Tak, większość drożdży stanowi zaczyn, w sumie to 11 g, wcale nie tak dużo jak na chleb z 450 g mąki, przepis został sprawdzony przez wiele osób, także wszystko jest ok 🙂
Tak więc po wielkich trudach i mękach, w końcu wyjęłam chleb z piekarnika. Pomijam wygląd bo z racji wynajmowania mieszkania użeram sie ze starą kuchenką i strasznie niewdzięcznym do jakiegokolwiek pieczenia piekarnikiem. Przekłamuje mi ilość stopni i zawsze na oko musze temperature ustawiac. no i z racji ze gazowy to pali od dołu a od góry „olewa” 😉
Tak więc chlebek wyszedł prawie przypalony od spodu, z wierzchu bardzo nie wiele sie zrumienil i trochę płaski wyszedł. Ale to akurat pewnie dlatego że piekłam na blasze zamiast w jakiejs foremce, bo rósł w poprzek zamiast w górę 😉 Jednak w środku jest sliczny 😀 taki puchaty, mięciutki i bardzo bardzo smaczny. Komentarz mojego mężczyzny „no, dobry. smakuje jak chleb” ;D Tak więc następnym razem próbować będę chyba u mamy albo teściowej w piekarniku. Ale póki co, po tych wszystkich przygodach jestem bardzo zadowolona z efektu. I bardzo dziękuję za rady i szybkie odpowiedzi, Pani Tosiu 😀
Pozdrawiam 🙂
Super, cieszę się, że ostatecznie się udał i smakował „jak chleb”. To najlepszy komplement dla niego 🙂
Pozdrawiam serdecznie.
Sprawdzam teraz przepis i widzę że tu jest aby przykryc folią a ja prpzykryłam ścierką :/ Czy to wina tego faktu? I jeszcze pytanie: folią aluminiową czy śniadaniową, taką przezroczystą?
Pomocy!
Coś mi te zaczyny nie wychodzą 🙁
zrobiłam jak jest podane w przepisie, zostawilam w garnku, w ktorym robilam, i zostawilam w kuchni od ok17 na noc niedaleko grzejnika ustawionego na srednią temperaturę. w kuchni nie jest gorąco ale zimno tez nie. Zaczyn natomiast nie urusł nic. zaczął jedynie lekko bąbelkować. Czy zrobilam cos nie tak? Czy moze on jeszcze urosnie? A moze postawic go na grzejniku?
Sama już nie wiem, proszę o podpowiedz, bo tak pysznie ten chlebek wygląda i tak bardzo chcialabym go zjesc 🙂
Nie ma większego znaczenia czy będzie to ściereczka, folia spożywcza czy aluminiowa 🙂
Zaczyn nie rośnie jakoś spektakularnie, on jedynie bąbelkuje, rośnie to dopiero ciasto, ja myślę, że Pani niepotrzebnie się przestraszyła, a pewnie wszystko jest ok.
Czy użyła Pani drożdży suszonych? Przygotowywanie zaczynu ze świeżych drożdży może komplikować sprawę, ja robiłam z suszonych.
Tak czy siak myślę, że wszystko z zaczynem ok, proszę zerknąć na zdjęcie zaczynu u mnie, bąbelkuje, ale nie ucieka z miseczki i nie ma go jakoś dużo.
Pozdrawiam 🙂
Drożdży użyłam świeżych, może rzeczywiście to przez to. Spróbuję dzisiaj zrobić zaczyn z suszonych i zobaczymy czy będzie jakaś różnica. Mam jednak nadzieję że z zaczynem rzeczywiście jest ok bo on nawet odrobinę nie urósł i własnie tylko bąbelkuje (a w pierwszym zdaniu przepisu było że sporo urośnie więc się załamałam bo stwierdziłam że chodzi o zaczyn). Wygląda tak jak u Pani na zdjęciu ale poza bąbelkami to ilościowo jest go tyle samo co wczoraj. Spróbuję z tego później upiec chlebek i zobaczymy czy sie uda 😉
A może jednak powinnam go potrzymać dłużej? Swoją drogą ciekawi mnie co moze się stać jeśli będzie zaczyn sobie dłużej stał niż 24h?
A to możliwe, że to kwestia drożdży. Ogólnie można często modyfikować suszone na świeże, ale w przypadku przygotowywania zaczynu może trochę wyjść inaczej. Drożdże w ciepłym miejscu przez 48 h to zdecydowanie zły pomysł, nawet na zaczyn. Chleb wyjdzie kwaśny, a jak jest za dużo drożdży to przerośnięty, czasem też jak za długo stoją to efekt jest odwrotny, w końcu nie będzie rosnąć w nieskończoność. Wątpię, by to się mogło w takim wypadku udać. Chyba, że włoży się miseczkę do lodówki, wtedy spowolni to pracę drożdży.
Cały czas czuję, że przesadza Pani z tym rośnięciem zaczynu, on mógł wręcz opaść, bo za długo stoi, ale póki bąbelkuje to trzeba ratować i szybko robić ciasto 🙂
Raczej nie opadł, bo to zrobił zaczyn na inny chleb ktory robilam 2dni temu i efekt byl zupelnie inny 😉
Jeszcze mam jedno pytanie, w przepisie na ciasto jest 200ml wody a w instrukcji nie ma dokladnie gdzie jej użyc choc jak domyslam sie przy mieszaniu wszystkiego 😉
Tak tak, letnią wodę dodajemy z pozostałymi składnikami, już do aktywnego zaczynu, mąki itp.
Pozdrawiam 🙂
Upiekłam po południu. No cóż, na kolację niewiele zostało…
Dziękuję za komentarz, to najlepiej ubrana w słowa recenzja 🙂
Mam pytanie odnośnie składników ciasta właściwego – czy należy dać dwie łyżeczki cukru, czy tylko jedną? Pytam, bo cukier jest podany dwa razy po łyżeczce.
Chlebek wygląda smakowicie i chciałabym go również popełnić 🙂
Wkradł się chochlik, wystarczy jedna łyżeczka 🙂
To piewszy chleb. Wyszedł ! choć musiałem dać więcej mąki, bo ciasto było bardzo rzadkie. Pozdrawiam sedecznie.
Kto upiecze chleb taki jak był w komunie? czyli wg tamtej technologii. Obecne pieczywo jest chlebo podobne.. Może obok tych wspaniałych przepisów zacząć wołać o zdrowy chleb dla wszystkich.W Niemczech taki jest.A przecież to jest nasz podstawowy produkt żywieniowy.
Pięknie ponacinany!
Łoł, piękny ten chleb i ta skórka taka rumiana.
Jeszcze jeden bochen godzien podziwu, dziekuje za wspólne pieczenie 🙂
Piękny bochen i te nacięcia… 🙂 'Dzięki za wspólny czas przy piekarniku.
W tym miejscu spodziewałam się właśnie takiego idealnego bochenka, komentowanie zostawiłam na sam koniec, bo chciałam się totalnie zachwycić. Pozdrawiam serdecznie
Prześliczny bochenek:). Zdrówka życzę:) Pozdrawiam
Wspaniale wygląda i pięknie nacięcia 🙂
Dziękuję za kolejny raz 🙂
Śliczny, ale najważniejsze, że postawił Cię na nogi.:)
Zdrowia!
Wygląda wspaniale i jest pięknie nacięty! A na przeziębienie musiał być idealny 🙂
Upiekł Ci się doskonale:-) Dziękuję za ten wspólny czas:-)
Tosiu i szybkiego powrotu do zdrowia-)
Piękny! Wspaniale nacięty! Dziękuję za styczniowy wspólny czas!
Piękny bochen chleba 🙂 dziękuję za wspólne pieczenie.
Piękny bochenek chleba 🙂
Chleb jak z hiszpańskiej najlepszej piekarni
A ja życzę zdrowia
Pięknie ponacinany! wspaniały chlebek upiekłaś! dzięki za wspólny wypiek 🙂
Piękny, wyrośnięty!! Do następnego pieczenia! 🙂
Piękny! Piękne nacięcia! Dziękuję za wspólny czas!
Piękny 🙂 Dziękuję za wspólny czas
cudnie wyrośnięty! przepis doskonały 🙂 dzięki za wspólne pieczenie i do zobaczenia za miesiąc:)